„Feministki to przeważnie te kobiety, które nie zamierzają siedzieć cicho (...)”
Pasją Elizy Quan jest dziennikarstwo, dlatego właśnie funkcja redaktor naczelnej w szkolnej redakcji „Sygnalisty” jest jej marzeniem. Zbierane przez lata doświadczenie i ciężka praca czynią z Elizy kandydatkę wprost idealną. Niestety, niespodziewanie na drodze do sukcesu staje wysoki, przystojny (co spowoduje w życiu Elizy niemałą rewolucję), były futbolista- Len. Jego przemowa o poszukiwaniu nowej pasji i szczery uśmiech do tego stopnia wzbudzają sympatię kolegów i koleżanek, że to właśnie Len, pomimo braku doświadczenia, wygrywa konkurs na redaktora naczelnego. Okazuje się bowiem, że perfekcjonizm i bezpośredniość Elizy nie wpływają pozytywnie na jej relacje towarzyskie. „Not Here to Be Liked”- jak brzmi oryginalny tytuł. Eliza w przypływie emocji pisze pełen niezgody dla patriarchatu manifest. Nie planowała jednak aby kiedykolwiek ujrzał on światło dzienne, niestety… manifest trafia na główną stronę „Sygnalisty”. Właśnie wtedy, przez przypadek Eliza staje się twarzą ruchu feministycznego, a w jej życiu zaczynają zachodzić poważne zmiany.
“Cała szkołą mówi o mnie” to debiutancka powieść Michelle Quach. Moim zdaniem autorka w doskonały sposób połączyła w swojej książce wątek feminizmu, mowy nienawiści, różnic kulturowych i nastoletniej miłości. W debacie społecznej kobiety głośno mówią o nierówności płac czy utrudnionych awansach na stanowiska kierownicze. Otwarcie krytykowane jest także ocenianie kobiet przez pryzmat tego, jak są ubrane. Tematy te, jak i wiele innych zostają w ciekawy sposób poruszone w książce. Jednak najbardziej cieszy mnie, zwrócenie uwagi na temat, którego pomijanie jest wręcz naturalne. Menstruacja, która jest naszą codziennością, dla wielu stanowi temat bardzo wstydliwy. Szczególnie w szkołach, wśród młodzieży. Dlatego tak ważne jest jego normalizowanie. Szczerze mówiąc, nie pamiętam żadnej innej książki, w której wspomniane byłoby, że bohaterka ma okres. Dlaczego?! Przecież jest to nieodłączny element naszego życia. Wywiera on bezpośredni wpływ nasz domowy budżet, samopoczucie, często uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Nie możemy zatem udawać, że menstruacja nie istnieje. Cieszy mnie, że autorka skupia uwagę na tematach do tego stopnia bagatelizowany, że właściwie brak ich poruszania wydaje się oczywisty.
Feministki to… histeryczki, babochłopy, nienawidzą mężczyzn i nie akceptują kobiet, które zostały z dziećmi w domu. Niestety tych krzywdzących stereotypów jest dużo więcej. Jednak tak naprawdę feministką może być każdy. Ja, ty, twój tata, dziadek, przyjaciółka. Każdy! Feminizm opiera się w dużej mierze na szacunku do drugiej osoby, otwartość na zmiany i naukę, bo nikt nie rodzi się nieomylny. Jesteśmy ludźmi, którzy wypełniają różne role społeczne, dlatego też nie istnieje jeden wzór czy przepis na bycie feminist_ą. Dlatego też cieszę się, że w książce poruszony został wątek dotyczący tego, czy feministce “wypada” spotykać się z chłopakami, malować, dbać o wygląd. Oczywiście, że tak! Feminizm to zbiór wartości, którymi powinniśmy się kierować, a nie to jak wyglądamy. Nie każdy jednak zdaje sobie z tego sprawę, dlatego warto to tłumaczyć.
Naprawdę cieszę się, że zaczynają powstawać książki takie jak “Cała szkoła mówi o mnie”. Wierzę, że zainteresują młode osoby tematem feminizmu. Uświadomią, na jak wiele aspektów ich życia wpływa patriarchat. Choć czasami mogą nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. Czytając tę książką pomyślałam, że sama chciałabym po nią sięgnąć w wieku 14-15 lat. Podjęcie tak ważnych społecznie tematów i połączenie ich z naprawdę przyjemną historią romantyczną w ciekawy i co zadziwiające lekki sposób to moim zdaniem duże osiągnięcie. Myślę, że jest to książka warta uwagi, którą bez wahania możecie podsunąć bliskiej wam nastolatce.
Michelle Quach, Cała szkoła mówi o mnie. Wydawnictwo Literackie, 2021.
Sandra Kobuszewska
