Stały nadzór lekarza nad ciężarną pacjentką z boreliozą to podstawa. Borelioza może bowiem czasem mieć wpływ na płód.
Zalecane jest, aby w celu uniknięcia ukąszenia przez kleszcza, kobiety w stanie błogosławionym, stroniły od spacerów po lasach, łąkach, parkach, a jeśli już planują spędzać czas na łonie natury, pamiętały o odpowiednim ubiorze i zastosowaniu środków lub urządzeń odstraszających te insekty. Jeśli u przyszłej mamy zdiagnozowana zostanie borelioza, spodziewać się można, że lekarz przepisze pacjentce odpowiedni antybiotyk.
Nie ma aktualnie oficjalnych badań naukowych, potwierdzających, że borelioza w znaczący sposób wpływa na zaistnienie poronienia, poważnych wad płodu, przedwczesnego porodu czy na niską masę urodzeniową noworodka. Nie ma też przeciwskazań, aby cierpiąca na boreliozę świeżo upieczona mama karmiła piersią swojego potomka. Nie oznacza to jednak, że należy skutki bezpośredniego spotkania z kleszczem bagatelizować. Późno wykryta borelioza może bowiem bardzo negatywnie oddziaływać na organizm kobiety oraz zaszkodzić prawidłowemu rozwojowi nowego życia w łonie ciężarnej.
Kobiety spodziewające się potomka ucieszyć powinien fakt, że większość przedstawicielek płci pięknej, które chorowały na boreliozę w ciąży i były na nią leczone, urodziły zdrowe pociechy. Ważne więc, aby dokładnie obserwować swój organizm i gdy tylko zauważymy u siebie jakieś niepokojące objawy, zgłosić się do lekarza. Im szybciej borelioza u przyszłej mamy zostanie zdiagnozowana, tym bezpieczniej dla rozwijającego się płodu. Gdy pojawi się na naszym ciele niepokojący rumień lub mamy objawy grypopodobne, warto poprosić w przychodni o wykonanie testu wykrywającego bakterie Borrelia. W przypadku wyniku pozytywnego, nie ma co jednak zanadto się stresować. Nie jest to bowiem choroba, która spędza sen z powiek lekarzom prowadzącym ciążę.
Iwona Trojan