Nie sztuka obdarować dziecko setką niepotrzebnych zabawek, sztuką jest nie popełniać błędów przy ich kupowaniu.
Hurtowe ilości zabawek w domu, po które dziecko sięga tylko sporadycznie albo w ogóle, to bardzo powszechny widok w typowej, polskiej rodzinie. Nasze mieszkanie nie byłoby jednak „magazynem” dla umilaczy czasu naszego potomstwa, gdyby rodzice i obdarowujący nieletnich prezentami pamiętali o kilku prostych zasadach i nie wydawali swoich ciężko zarobionych pieniędzy na sprawienie radości maluchom bez zastanowienia.
Przed wizytą w sklepie zabawkarskim albo wędrując między półkami z najróżniejszym asortymentem dla dzieci, dobrze jest przemyśleć, jaka zabawka spodobałaby się kilkulatkowi i była w stanie podbić jego serce na dłużej. Błędem jest kupować zabawki, mając na względzie spełnienie swoich własnych marzeń z dzieciństwa. To, czym ekscytowaliśmy się w odległej przeszłości, niekoniecznie musi spełniać standardy: super fajnej zabawki XXI wieku.
Wielu rodziców tworzy sobie również w swojej wyobraźni wizję: ponadprzeciętnie inteligentnego dziecka i aby choć troszkę przybliżyć możliwość jej realizacji, nie szczędzi pieniążków na zabawki edukacyjne. Tacy opiekunowie nieletnich powinni jednak pamiętać, że ich pociechy potrzebują przede wszystkim relaksować się przy korzystaniu z zabawek i mieć frajdę z ich używania, a nie tylko wytężać szare komórki, by np. poradzić sobie z zestawem małego naukowca, czy zaprzyjaźnić się z kolorowym atlasem geograficznym.
Często zdarza się też, że rodzice kupują określone zabawki z myślą: dziecko do nich dorośnie. Przyuważyli bowiem w witrynie sklepowej towar w przystępnej cenie i nie mogli się jemu oprzeć. Problem w tym, że gdy potomek jest za mały, aby bezpiecznie i ze zrozumieniem bawić się nowym nabytkiem, odkładamy zakup w kąt i najprawdopodobniej tam on już właśnie zostanie. Bywa bowiem, że dzieci nie chcą bawić się „starymi” i niemodnymi zabawkami. Na topie pojawi się przecież zupełnie coś innego.
Błędem przy kupowaniu zabawek jest ślepe uleganie aktualnej modzie w tej branży, notoryczne obdarowywanie dziecka zabawkami, których reklamy widziało w telewizji oraz uleganie presji otoczenia: „bo kolega z klasy już ma”. W ten sposób zabijamy w potomku indywidualizm, uczymy go biernego akceptowania narzucanych przez firmy i media trendów i przyzwyczajamy, że zachcianki dziecka to siła napędowa decyzji rodziców.
Zbyt częste kupowanie dzieciom zabawek kończy się zaś zazwyczaj tym, że nasza latorośl przestaje doceniać otrzymywane prezenty i szybko nudzi się posiadanymi zabawkami. Warto wstrzymać się czasem z przyniesieniem do domu kolejnego nabytku dla potomka. Kilka tygodni przerwy od nowych gadżetów, z pewnością naszemu dziecku nie zaszkodzi.
Niekorzystnym zjawiskiem jest również nabywanie zabawek w pośpiechu, bez dokładnego obejrzenia towaru, sprawdzenia czy jest bezpieczna i należycie działa. Dobrze unikać też powielania tych samych umilaczy czasu. Dwadzieścia lalek barbie naszej córce na pewno bowiem nie jest potrzebnych.
Iwona Trojan