Sezon ciepłego światła lampek choinkowych, reniferów i szaleństwa prezentowego można uznać za otwarty.
Popularne markety regały z przeróżnymi świątecznymi słodkościami prezentują już od października. Można wybierać wśród pierników, kalendarzy adwentowych, oraz ciast popularnych w innym kraju. Radio łapie nas za ucho sławnymi angielskojęzycznymi przebojami zza wielkiej wody już w listopadzie. Inne sklepy już prezentują bogatą ofertę sztucznych choinek wzbudzając w nas wątpliwość czy oby już nie powinniśmy zacząć przygotowań? Karmiąc nas złudzeniem, że już jesteśmy z czymś spóźnieni, pozostajemy w tyle, czegoś nie rozpoczęliśmy na czas. Tik tak - świąteczne odliczanie już się zaczęło. Czy naprawdę między październikiem a końcem grudnia nic nie dzieje się w naszym życiu aż tak, że Święta trzeba wtłaczać w nas na początku jesieni?
A może by uciec od tego szaleństwa? Może by zastrajkować świątecznie?
O ile w ciepłych rozbłyskach lampek na choinkę nie ma zupełnie nic złego w obliczu szarości zaserwowanej przez przyrodę, a renifery są niewinne, to gonitwa za prezentami, październikowe przeżywanie grudniowych świąt to stanie na krawędzi wymagań jakie co roku coraz wcześniej sobie stawiamy. Coraz wyższe wymagania dotyczą prezentów: ich ilości, materialnej wartości, wielkości, ilości świątecznych potraw, a nawet sezonowego wystroju domu. Wszystkiego musi być dużo i musi być wcześniej. Dużo wcześniej. Wysokie oczekiwania rodzą stres. A stres nie jest sprzymierzeńcem tych wyjątkowych Świąt.
Jak nie bożonarodzeniowy strajk to co?
Powrót do korzeni czyli tak jak to dawniej bywało. Skromne Święta pozwalają skupić się na tym co naprawdę w nich jest najważniejsze - na bliskości, przebywaniu z rodziną, radości dzieci. O tą właśnie radość dziecięcą chodzi, oczekiwanie na coś wspaniałego, kolorowego, odmiennego, radosnego. No dobrze, możemy być ubrani w swetry z reniferami i skarpety z elfami, a dziecko może mieć na sobie body z Mikołajem. Takie gadżety tworzą nastrój, a nastrój przedświąteczny jest zawsze mile widziany.
Z czego zatem zrezygnować by przedświątecznie nie zwariować?
Można odchudzić świąteczny festiwal potraw, i nie chodzi tu o kalorie tylko o ilość potraw. Tak wiele jedzenia podczas Świąt jest wyrzucane. Robimy jego za dużo, nie jesteśmy go w stanie przerobić i wyrzucamy. Może te najbliższe Święta to czas, żeby powiedzieć stop i skrócić listę o połowę? W przygotowania można włączyć dzieci. Wspólne pieczenie i dekorowanie pierników da pole do popisu dla dziecięcej wyobraźni i kreatywności. Ozdoby na choinkę również mogą być dziełem dziecięcych rąk. Tworzenie ozdób rozwija, ale również jest wspólną zabawą.
Chodzi o to, żeby do świątecznego biesiadowania nie usiąść umęczonym, zestresowanym, i z poczuciem, że się nie spełniło oczekiwań. Chodzi o to, żeby Święta przeżywane od października, pod koniec grudnia jeszcze cieszyły i dorosłych, i dzieci.