Rozszerzanie diety u dziecka to ważny etap w życiu malucha i jego rodziców. Wprowadzanie nowych smaków i konsystencji jest istotne dla rozwoju dziecka, jednak wymaga od rodziców cierpliwości, zaangażowania i wiedzy na temat prawidłowego żywienia.
Jeśli ten krok jeszcze przed Wami, to ten tekst będzie dla Was doskonałym przewodnikiem.
Od czego zacząć?
Po pierwsze – sprawdź, czy Twoje dziecko jest już na odpowiednim etapie rozwoju. Do nauki samodzielnego jedzenia dziecko musi już stabilnie siedzieć. To bardzo ważne, ponieważ jeśli dziecko nie siedzi jeszcze samodzielnie, to z łatwością może się zachwiać i zakrztusić jedzeniem. Jeśli natomiast pozycja siedząca jest stabilna – śmiało możecie zacząć podawać pierwsze doroślejsze potrawy.
Od jakich przysmaków rozpocząć tę przygodę? Idealne na początek będą gotowane warzywa, takie jak marchewka, dynia, ziemniak, brokuł, czy starte owoce, np. jabłko, gruszka, banan. Zacznijmy od potraw miękkich, które z łatwością maluch skonsumuje. Twarde elementy mogłyby go tylko zniechęcić do dalszych prób. Ważne też jest, by nie mieszać potraw – jeśli podajemy dziecku gotowaną marchewkę, to pozwólmy mu w stu procentach doświadczyć nowego smaku, nie mieszajmy jej z niczym innym. To pozwoli nam także zaobserwować reakcję dziecka na nowe smaki i konsystencje.
Wybierz ulubioną metodę malucha
Jeśli już zadecydujemy, że możemy rozpocząć wprowadzenie nowych smaków, przyjdzie nam wybrać odpowiednią metodę nauki. Każdy rodzic powinien wybrać tę, która będzie najlepsza dla niego i jego dziecka. Jedną z popularnych metod w ostatnim czasie jest BLW (Baby Led Weaning), czyli pozwolenie dziecku na samodzielne jedzenie. Może to robić samodzielnie lub za pomocą łyżeczki. Przygotowując się do rozszerzania diety metodą BLW warto kupić łyżeczkę, a nawet dwie. Dzięki temu będziemy mogli skorzystać z metody na dwie łyżeczki. Jest to sposób często polecany przez mamy. Polega na tym, że do posiłku np. kaszki lub zupki wkładamy 2 łyżeczki. Jedna jest dla dziecka, aby próbowało nabierać na nią posiłek, maczać ją w potrawie i oblizywać. Druga jest dla rodzica – by nabrał jedzenie i podał dziecku do buzi.
Zachęcam do tego, by zwrócić uwagę na wielkość łyżki. Dobrze, by była trochę głębsza i szersza, dzięki czemu dziecko może uczyć się bezpiecznego jedzenia większych porcji i bardziej urozmaiconych potraw, jak przeciery czy zupy. Ważne by była odpowiednio twarda, aby usta i język dziecka odczuwały wyraźny nacisk, co wpływa na prawidłowy odruch pobierania pokarmu. – Magdalena Mazur, neurologopeda, ekspert marki LOVI.
- Jako projektanci marki LOVI, przede wszystkim słuchamy sugestii rodziców. Bierzemy pod uwagę to, co mówią. Przeprowadzamy badania środowiskowe, aby projektować produkty odpowiadające na ich realne potrzeby. Kiedy zapytaliśmy rodziców „czym karmicie swoje dzieci?” większość odpowiedziała, że używali różnych specjalnych „gadżetów do karmienia”, ale finalnie zawsze kończyli na tradycyjnej łyżce do zupy. Pojawiła się więc chęć posiadania niemalże identycznej, ale bezpiecznej jej wersji. Tak powstała nowa łyżka do zupy od LOVI. Postawiliśmy na twardy surowiec, ale bezpieczniejszy, lżejszy niż stal. Dodatkowo zaokrągliliśmy wszystkie krawędzie. Ogromnie ważne było dla nas wypracowanie odpowiedniego kształtu, tak by chochelka łyżki nie była zbyt szeroka, ale zarazem odpowiednio pojemna, by jak najbardziej odpowiadała maluchom. Finalnie opracowaliśmy także płaski trzonek – wygodny do jej złapania i trzymania. Tym projektem uwzględniliśmy uwagi rodziców i jesteśmy z tego bardzo dumni.” – Ewa Strulak Head of Design marki LOVI.
Oczywiście przy rozszerzaniu diety istotna jest nie tylko łyżeczka, ale również naczynia. Warto zadbać o takie, które ułatwią cały proces. Idealnym rozwiązaniem będą naczynia od LOVI. Są nie tylko są funkcjonalne, ale również bardzo ładnie wpasują się w wystrój mieszkania. Zostały wykonane tak, by były w pełni bezpieczne dla maluszka – nie mają ostrych krawędzi i są stworzone z bezpiecznego materiału – bez melaminy i BPA. To także super rozwiązanie dla fanów ekologii, ponieważ mają mniej plastiku w składzie – do ich produkcji użyto 20% mączki drzewnej z recyklingu. Dodatkowo naczynia występują w kolorach natury, są jednokolorowe, dzięki czemu dziecko z łatwością może zapoznawać się z kolorami i konsystencjami potraw. To duże ułatwienie przy rozszerzaniu diety, ponieważ pstre i różnobarwne naczynia mogą utrudnić proces poznawania nowych pokarmów poprzez zmysł wzroku.
Dzięki wyborowi odpowiedniej łyżki, dziecko może samodzielnie próbować różnych smaków i konsystencji, co sprzyja kształtowaniu jego umiejętności manualnych. To także krok do tego, by w niedalekiej przyszłości samodzielnie korzystało ze swoich sztućców.
Uzbrój się w cierpliwość!
Czas – to słowo klucz przy rozszerzaniu diety. Należy pamiętać, że to proces, który może trwać kilka miesięcy. Każde dziecko jest inne – niektóre uczą się szybciej, a niektóre trochę wolniej. Jedno jest pewne – należy podejść do dziecka indywidualnie i podążać jego tempem, tak by się nie zraziło. Gdy maluch nie chce zjeść nowego produktu – nie karmmy go nim na siłę – może z czasem przyjdzie moment na brukselkę. Spróbujmy z tym produktem za kilka dni lub tygodni, może się wówczas okazać, że maluszek będzie gotowy na kolejną próbę. To olbrzymia lekcja wytrwałości i cierpliwości rodzica. Należy przygotować się na duży bałagan i sporo rozrzucanego jedzenia. Pamiętajmy jednak, że cały ten wysiłek w końcu jest po to, by mały człowiek zyskał kolejną, niezbędną do prawidłowego funkcjonowania, umiejętność.
Podsumowując, rozszerzanie diety to ważny etap w życiu dziecka i wymaga zaangażowania rodziców. Jednak jeśli przygotujemy się do niego odpowiednio – uzbroimy się w dozę cierpliwości i odpowiednie narzędzia – to doświadczenie może okazać się przyjemną przygodą.
Informacja prasowa