Dzięki lekcji o pierwszej pomocy, uczeń z Jaworza udzielił wsparcia osobie z obniżoną temperaturą ciała. Empatia chłopca uchroniła kobietę przed zamarznięciem.
Kiedy w minioną sobotę kilkunastoletni Maks z Jaworza (województwo śląskie) wracał z treningu piłki nożnej do domu, jego uwagę przykuła siedząca na przystanku autobusowym kobieta. Nie było z nią kontaktu, miała opuszczoną głowę i przemoczone buty. Okazało się, że jest bardzo zmarznięta, a jej organizm jest bardzo wychłodzony. Chłopiec przystanął przy nieznajomej i poinformował o jej stanie tatę kolegi, który przejeżdżał akurat w pobliżu samochodem. Do potrzebującej wezwano karetkę pogotowia. Ratownicy medyczni przyznali, że gdyby kobieta spędziła na mrozie jeszcze kilkadziesiąt minut, mogłaby wychłodzić się na śmierć.
Iwona Trojan