Wyręczaniem robimy dziecku więcej szkody aniżeli pożytku.
Coraz częściej można spotkać się ze zjawiskiem wyręczania dzieci przez swoich rodziców. Rodzice, nie mając przecież złej woli, robią za swoje pociechy niektóre czynności, bo dziecko „robi coś za wolno”, „jest za małe”, „pobrudzi się”, „narobi bałaganu większego niż jest” lub „zrobi sobie krzywdę”.
Wiążemy dziecku buty, bo ono robi to tak wolno, że aż pulsuje nam żyłka na skroni. Gdy dziecko marudzi, bo nie umie zrobić zadania, my zamiast mu wytłumaczyć, podajemy mu gotowe rozwiązanie, bo gonią nas dedlajny. Nie damy dziecku podlać kwiatów, bo ono porozlewa wszędzie i będzie dwa razy więcej sprzątania. Wyręczanie usprawiedliwiamy często pośpiechem lub troską o dzieci, jednak jest to dla nich niedźwiedzią przysługą.
Co może się stać, kiedy będziemy wyręczać nasze pociechy?
- Brak samodzielności w późniejszym życiu – dzieci niesamodzielne są często ofiarami losu, nieudacznikami wyśmiewanymi przez rówieśników; „ciotami” i „niedorajdami”. Okazuje się bowiem, że w najprostszych czynnościach (np. ubranie się, jedzenie) potrzebują pomocy kogoś dorosłego, o co też zresztą, nie potrafią poprosić.
- Nieumiejętność doświadczenia sukcesu i porażki – z jednej strony, wyręczając dzieci, usuwamy z ich życia wszelkie przeszkody, z którymi będą się niejednokrotnie mierzyć. Jeżeli wykonamy za dziecko np. zadanie domowe i pani w szkole pochwali jego wykonanie, dziecko nie będzie potrafiło cieszyć się z komplementu, gdyż to nie ono jest sprawcą tego sukcesu. Z kolei niezrobienie zadania mogłoby być dla dziecka nauczką, ale wykonanie go przez rodzica uniemożliwia i tego doświadczenia.
- Brak okazji do nauki/ rozwoju – stanie w miejscu bardzo często jest równoznaczne z krokiem do tyłu. Warto namawiać dziecko, aby samodzielnie coś zrobiło; prosić je o pomoc; zachęcać do ćwiczenia mimo wielu nieudanych prób (np. wiązanie sznurowadeł). Jeżeli przy tej nauce coś zostanie zbite lub zniszczone – nie należy się tym przejmować, ponieważ w przyszłości korzyści okażą się większe niż straty.
Anna Stasiuk