Bądź na bieżąco:
Fanpage Facebook KochanaMama.pl
Strona Google+ KochanaMama.pl
Kanał KochanaMama.pl na Youtube
Kanały RSS KochanaMama.pl
Newsletter KochanaMama.pl
Strona główna Przed ciążą Ciąża Niemowlę Małe dziecko Rodzina Konkursy Wydarzenia
Kategoria: Rodzina » Literatura

„Ania z Zielonego Wzgórza” – recenzja

Artykuł

„Gdzieś musi być granica błędów do popełnienia przez jedną osobę.”

Ania z zielonego wzgorza
Autor: Materiały prasowe

Ale nie w przypadku Ani! Ta rudowłosa i temperamentna romantyczka, która przypadkowo trafiła na Zielone Wzgórze i już nieprzypadkowo tam została, podbiła serca miliony czytelników na całym świecie. Nie bez przyczyny powieść została jedną ze szkolnych lektur i trafiła do kanonu światowej literatury.

Powieść Lucy Maud Montgomery to najwspanialsza książka z mojego dzieciństwa. Pamiętam dokładnie szelest kartek, smak wypijanego kakao oraz pierwsze porywy serca, które po dziś dzień pozostały niezapomniane. Jestem szczęśliwą posiadaczką wszystkich tomów książek o Ani (wydanych jeszcze przez Naszą Księgarnię pod koniec ubiegłego wieku), które do dziś stoją na mojej półce. Wszystkie są lekko pożółkłe i trochę zniszczone od ciągłego czytania i pożyczania. W najgorszym jednak stanie znajduje się pierwszy tom – arcydzieło literatury zamienione w arcydzieło sztuki bałaganiarsko – niszczarskiej, na której odcisnął swoje piętno ząb czasu. Z tego też powodu nie posiadałam się z radości, gdy w moje ręce trafił nowiusieńki, przepięknie wydany egzemplarz wydawnictwa Wilga.

Główna bohaterka – Ania Shirley – od momentu, w którym ją odkryłam, stała się moją bratnią duszą; książkową siostrą. Doskonale rozumiałam jej rozterki i decyzje – być może dlatego, że w wielu aspektach jestem do niej bardzo podobna. Mama do dziś twierdzi, że „ciągnie swój do swego”, a moja miłość do tej powieści jest istnym „chichotem losu”. Nie dość, że mamy takie samie imiona, wychowałyśmy się w miejscach o podobnej nazwie (wszakże Zielona to prawie jak Zielone Wzgórze), przeżywałyśmy podobne przygody (łażenie po dachach, upiększanie włosów i wkurzanie sąsiadów), to na dodatek mamy takie same pasje, taki sam zawód i obydwie jesteśmy optymistkami, bo „chyba gdzieś musi być granica błędów do popełnienia przez jedną osobę.”

Dziś, kiedy jestem dorosła, na nowo i za każdym razem odkrywam w tej książce coś niesamowitego. Rokrocznie omawiam ją z moimi uczniami i dzięki temu mogę dostrzec coś, co wcześniej przeoczyłam. To naprawdę niesamowite uczucie!

Chyba nie muszę polecać nikomu „Ani z Zielonego Wzgórza”, bo – jak to powiedział jeden z moich profesorów – „dobra klasyka obroni się sama”. Wiem jedno – gdyby nie rudowłosa Ania i nie wspaniała wyobraźnia Lucy Maud Montgomery – dziś z pewnością nie byłabym taka, jaka jestem. Książka mieści w sobie wszystko, co kocham – szczęśliwe dzieciństwo, prawdziwą przyjaźń, fantazję, marzenia. Uważam, że ta powieść powinna być przepisywana na receptę jako najlepszy lek na smutki i troski.
Gorąco polecam!

Lucy Maud Montgomery, „Ania z Zielonego Wzgórza”, wyd. Wilga, Warszawa 2017 r.

Oceń zawartość strony:
Ocena: 3.775/5. Oceniono 4 razy.
Życzenie

Wyszukiwarka

Copyright 2015 © KochanaMama.pl
Publikacje zamieszczone na stronach KochanaMama.pl są chronione prawami autorskimi. Dalsze rozpowszechnianie tekstów i zdjęć opublikowanych na KochanaMama.pl w całości lub części wymaga uprzedniej zgody wydawcy.
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Regulamin. Ukryj komunikat