Niecodzienna książeczka z rymowankami.
Wszelkiej maści śmieszne wierszyki czy rymowanki zna praktycznie każdy z nas. Albo z zasłyszenia, albo z dzieciństwa, albo ze szkoły, albo zwyczajnie czasem nie wiemy skąd. Znamy i już. „Abecadło Pierdziołki” to moim zdaniem świetna propozycja do zabawy z dziećmi, ale zdecydowanie starszych, które rozumieją pewne mechanizmy. W moim odczuciu niektóre ze słów są zbyt mocne i obcesowe, aby takie rymowanki czytać maluchowi. Są żarciki i dziwne słowa, można uczyć przez zabawę słowotwórstwa, ale osobiście poczekałabym z taką publikacją, aż dziecko będzie trochę większe. Po co uczyć dzieci brzydkich słów? Albo nieprawidłowej wymowy np. zamiast „sobie” to „se”? Czemu mają służyć tego typu zabiegi w książce dla dzieci?
W mojej opinii publikacje dziecięce powinny rozwijać wyobraźnię i kreatywność, a nie uczyć maluchy rymowanek o kupie, dupie i o tym, że ktoś jest cymbałem… Przykład wierszyka: „Dwa cymbały se leciały…”. Gdy padnie pytanie od dziecka, a kto to cymbał ,to jak wyjaśnić dziecku, że to w sumie obraźliwe słowo i nie powinno go tutaj być?
Publikacja jest oczywiście bogato ilustrowana, ale dokładnie w takim samym stylu jak treść: oddaje ją adekwatnie do zawartości. Nie chciałabym tej książki nikomu ani polecać, ani odradzać, jednak warto napisać, że przed zakupem powinniście ją obejrzeć, poczytać i zastanowić się czemu ma ona służyć i komu. Sama bym jej nie nabyła, ani nikomu nie kupiła na prezent, ale oczywiście wiadomo: ilu ludzi, tyle opinii.
Abecadło Pierdziołki, Katarzyna Cerazy, praca zbiorowa, wydawnictwo: Zysk i S-ka, wrzesień 2019
Joanna Sieg-Ulanowicz