Kilkuletni Adam tak przekonująco wytłumaczył swoją absencję na lekcjach, że nauczycielka w mig usprawiedliwiła mu nieobecność.
Niepojawienie się w szkole jakiś czas temu 7-letniego Adama bardzo zdziwiło jego nauczycielkę. Odkąd rozpoczął się rok szkolny, chłopiec nie opuścił bowiem ani jednego dnia lekcji. Gdy dziecko w końcu zameldowało się w klasie, pokazało nauczycielce własnoręcznie napisane usprawiedliwienie o następującej treści: "Proszę Pani, nie byłem wczoraj w szkole, bo umarł mój piesek Pluto, którego bardzo kochałem. Proszę się nie gniewać. Płakałem cały dzień. Nie wychodziłem nigdzie. Nie chciałem żeby mnie ktoś zobaczył, bo czułem się bardzo źle. Mam nadzieję, że jest mu teraz dobrze i wciąż jest szczęśliwy, a kiedyś spotkam go w niebie. Na pewno się spotkamy. On na mnie czeka". Kobietę tak wzruszyło wyznanie 7-latka, że bez kontaktowania się z rodzicami ucznia, usprawiedliwiła mu dzień nieobecności w szkole.
Iwona Trojan