Wykorzystując nieuwagę rodziców, rodzeństwo kilkulatków uruchomiło samochód i pokonało odległość 2,5 kilometra. Dzieci planowały wybrać się na zakupy.
Do Internetu przedostała się informacja o oryginalnym pomyśle dwójki kilkuletnich braci, mieszkających na jednej z malezyjskich wysp. Kilka dni temu 3-latek i 6-latek wsiedli do należącej do rodziców toyoty, włączyli się do ruchu i zaczęli przemieszczać się samochodem w celu odnalezienia sklepu z zabawkami. Wiadomość o jadącym zygzakiem pojeździe trafiła do policji. Osoba zgłaszająca była pewna, że kierownicę trzyma jakiś pijany kierowca. Jakież było zdumienie stróżów prawa, kiedy okazało się, że rzucającym się w oczy pojazdem, pojazdem, który wjechał w pewnym momencie w latarnię, kierowało 6-letnie dziecko. Malezyjskie rodzeństwo miało szczęście. Zetknięcie się z latarnią nie spowodowało bowiem u chłopców żadnych obrażeń. Rodziców niesfornych maluchów zadziwiło bardzo to, że ich pociechy wykorzystały fakt, że ich tata zasnął, a mama udała się na parę minut do łazienki. Po ostatnim incydencie z przejażdżką samochodową wiedzą jednak już teraz, że muszą zwracać znacznie baczniejszą uwagę na swoje pełne różnych pomysłów pociechy, niż do tej pory i nie spuszczać dzieci na długo z oka.
Iwona Trojan