Pewien mały pasjonat gier z USA dorwał kartę kredytową rodzica i płacił nią za dodatki do ulubionej gry. Wydana kwota przyprawiła mamę dziecka o zawrót głowy.
Ponad 16 tysięcy dolarów. Tyle niedawno na zakupy wydał 6-letni George Johnson z Ameryki. Chłopczyk nie miał bowiem świadomości, że za przechodzenie na kolejne poziomy gry "Sonic Forces", pobierane są rzeczywiste pieniądze. Był przekonany, że skoro jego rozrywka to świat wirtualny, żądane przez aplikację kwoty, nie uszczuplą w ogóle domowego budżetu. Stało się jednak inaczej. Z konta jego mamy wyparowało kilkanaście tysięcy dolarów. Pani Jessica Johnson poprosiła firmę Apple o zwrot pieniędzy wydanych przez jej 6-letniego synka. Jej prośba nie została jednak rozpatrzona pozytywnie. Przez nierozsądny postępek kilkulatka, państwo Johnson nie mają teraz funduszy na opłacenie czynszu ani na zrobienie świątecznych zakupów. Na własnej skórze odczują więc uzależnienie swojego potomka od gier komputerowych.
Iwona Trojan