Minister Zdrowia popiera obcięcie wydatków na leczenie dzieci o 60%. Nie wahał się jednak przyznać kilku milionów złotych premii dla pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia.
Ubiegłoroczne przyznanie nagród dla urzędników zatrudnionych w Narodowym Funduszu Zdrowia na kwotę 5,5 mln złotych pokazuje, że nie dla wszystkich dobro dotkniętych różnymi chorobami dzieci jest najważniejsze. Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł z uśmiechem na twarzy zgodził się na wypłacenie w 2016 roku ogromnych sum pieniędzy dla pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia, nie biorąc pod uwagę, o ile bardziej te środki przydałyby się przebywającym w szpitalach najmłodszym. Niedawno, pan minister publicznie przyznał, że warto ograniczyć pieniądze wydawane na leczenie dzieci o 60%, gdyż ceny procedur medycznych w Polsce są zawyżone. Nie zamierza jednak rezygnować z przyznania podobnie wysokich premii dla urzędników Narodowego Funduszu Zdrowia w roku bieżącym. Najwidoczniej jest przekonany, że o leczenie dzieci zadbają przede wszystkim rodzice, wzbogaceni o program 500+. Nie ma co więc wydawać na nieletnich zbyt dużo. Premiami pieniężnymi Konstanty Radziwiłł chce osłodzić urzędnikom ostatni rok pracy dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Instytucja ta ma być bowiem w styczniu 2018 roku zlikwidowana. Czyż jednak największą nagrodą dla pracowników tej państwowej jednostki organizacyjnej nie powinien być uśmiech wracających do zdrowia dzieci?
Iwona Trojan