Niektóre dzieci tak uwielbiają szkołę, że gotowe są same wyjść z domu o 6.00, boso i w piżamie, byleby tylko jak najszybciej tam dotrzeć.
Wykorzystując nieuwagę taty, pewien 4-latek z Olsztyna opuścił niedawno swoje miejsce zamieszkania, aby udać się do przedszkola. Chłopczyk tak stęsknił się za przedszkolem, że mimo siarczystego mrozu i wczesnej godziny, wyszedł z domu w piżamie i bez butów i skierował swoje kroki w stronę placówki opiekuńczo-wychowawczej, gdzie bardzo chętnie spędza czas. Samotnie idącego kilkulatka przyuważyła jedna z mieszkanek Olsztyna. Pracująca w piekarni kobieta zaprosiła dziecko do środka sklepu, aby się ogrzało. Zaraz potem poinformowała o bosym 4-latku policję. W momencie, gdy rodzice dziecka zgłaszali zaginięcie swojej pociechy, stróże prawa wiedzieli więc już, gdzie przebywa ich synek.
Iwona Trojan