Matka 3-letniej Daleyzi z Ameryki przeżywa aktualnie dramat. Życie jej córeczki zakończyło się bowiem niespodziewanie podczas wizyty u dentysty.
Rodzicielka małej Daleyzi zaprowadziła ją niedawno do stomatologa. Dziecko miało mieć usunięte dwa zęby. Specjalista miał zająć się także wyleczeniem dwóch innych mleczaków. Nie przeczuwająca tragedii kobieta pozostawiła córeczkę w gabinecie stomatologicznym z lekarzem, a sama postanowiła spędzić czas zabiegu w poczekalni. Okazało się, że podczas pobytu u dentysty, serce dziewczynki odmówiło posłuszeństwa i Daleyza zmarła. Gdy stan dziecka niespodziewanie zaczął się pogarszać, zajmujący się pacjentką stomatolog wezwał karetkę pogotowia. Mimo reanimacji, nie udało się uratować dziewczynki. Mama Daleyzi za śmierć swojego dziecka wini stomatologa. Ten zarzeka się, że lecząc kilkulatkę, nie popełnił żadnego błędu. Jest przekonany, że 3-latka miała najprawdopodobniej niewykrytą poważną chorobę, która uaktywniła się podczas wizyty u dentysty i doprowadziła do nagłego zgonu dziecka. Dokładne okoliczności tego smutnego zdarzenia, będą starannie badane. Co dokładnie przyczyniło się do śmierci dziewczynki, wykazać powinna sekcja zwłok.
Iwona Trojan