Chwila nieuwagi pewnej babci skończyła się utopieniem jej 3-letniego wnuczka w pojemniku z wodą deszczową.
30 marca 2017 okazał się dla 3-latka ze Zgierza koło Łodzi bardzo pechowym dniem. Będący pod opieką 60-letniej babci chłopczyk, po tym, jak jego opiekunka zostawiła go na podwórku na kilka minut samego, by zająć się w domu jego młodszą siostrą, wpadł do beczki z wodą deszczową. Kobieta zajmowała się 3-latkiem i jego 1,5-roczną siostrą na czas remontu, jaki był przeprowadzany w domu rodziców dzieci. Spuszczony z oka malec, zauważył wkopany w ziemię pojemnik, znajdujący się na posesji dziadków i postanowił zaznajomić się z jego zawartością. Ciekawość kilkulatka skończyła się tragedią. Chłopczyk stracił równowagę, wpadł do beczki i utonął. Wezwane pogotowie ponad godzinę reanimowało dziecko, ale bez szczęśliwego rezultatu. Okoliczności zdarzenia bada prokuratura ze Zgierza. 60-latka może usłyszeć zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi za to do 5 lat więzienia.
Iwona Trojan