Ponad 100 km wieźli rodzice dziecko, które połknęło bateryjkę. Celem był szpital w Lublinie.
W miniony poniedziałek 2,5-letni Olek z Lubelszczyzny połknął niebezpieczny przedmiot: baterię. Przejęci sytuacją rodzice postanowili zapewnić potomkowi opiekę specjalistów i przetransportować synka do szpitala dziecięcego w Lublinie. Aby pomóc swojemu dziecku, pędzili do oddalonej o ponad 100 km placówki medycznej aż przez 5 powiatów. W szybkim dotarciu do szpitala pomogła policja. Poproszeni o pomoc mundurowi bez wahania zaczęli eskortować samochód z 2,5-latkiem i jego rodzicami aż pod drzwi lubelskiego SOR-u. Chłopiec miał szczęście: lekarze zdołali bowiem usunąć ciało obce z jego brzuszka bez operacji. Następnego dnia po połknięciu bateryjki, dziecko zostało wypisane do domu.
Iwona Trojan