Pewna dziewczynka z Ełku próbowała w niedzielę rozpalić w piecu. Oblała się łatwopalną cieczą, co skończyło się bardzo poważnymi poparzeniami.
09 kwietnia wieczorem, 11-latka z województwa warmińsko-mazurskiego razem z bratem usiłowała rozpalić w piecu. Chciała użyć do tej czynności łatwopalnej cieczy. Nieuwaga dziewczynki skończyła się tragedią. Dziecko oblało się niebezpiecznym środkiem, a nasączone wilgocią ubrania w mig zajęły się ogniem. Płomienie dotarły na twarz, przedramię i stopę 11-latki. Poszkodowanej najpierw próbował pomóc sąsiad. Po nim na miejscu zdarzenia znaleźli się strażacy. Na końcu przyjechało pogotowie. Dziewczynka ma poparzone aż 30% ciała. Została przewieziona do szpitala w Suwałkach. Tamtejsi lekarze będą starać się zniwelować skutki kontaktu ciała dziecka z ogniem. Poparzenia pierwszego i drugiego stopnia bywają jednak dla organizmu ludzkiego bardzo szkodliwe. 11-latka może wracać więc do zdrowia bardzo długo, tym bardziej jeśli doszło do uszkodzenia ważnych organów. Policja zbada wszystkie okoliczności zdarzenia. Wiadomo już, że w momencie wypadku w mieszkaniu przebywała kobieta z czwórką dzieci. W chwili tragedii zajmowała się dwulatkiem w innym pomieszczeniu.
Iwona Trojan