10-letnia Kristinka z Bratysławy napisała list do prezydenta swego kraju, w którym poskarżyła się, że dzieci w szkole śmieją się z niej, ponieważ marzy, aby zostać prezydentem Słowacji.
Dostała zaproszenie do pałacu prezydenckiego.
Prezydenta Słowacji Andreja Kiskę zainteresował zaadresowany do niego list uczennicy szkoły podstawowej, w którym wyznała ona przedstawicielowi narodu słowackiego, że jest wyśmiewana w klasie za to, że z całego serca pragnie zostać kiedyś prezydentem kraju. 10-letnia Kristinka żali się głowie państwa, że rówieśnicy nie rozumieją jej marzenia. Koleżanki chciałyby bowiem zostać w przyszłości nauczycielkami, piosenkarkami albo tancerkami. Babcia Kristinki życzy sobie wnuczki lekarki, ale 10-latki z Bratysławy nie pociągają takie zawody. „Być prezydentem – to by była rzecz!” - napisała ambitna dziewczynka w liście do głowy państwa. Andrej Kiska opublikował wiadomość od Kristinki na swoim facebooku i zaprosił dziewczynkę wraz z całą jej klasą do pałacu prezydenckiego. Obiecał, że przyjmie małych gości tak samo, jak przyjmuje: „prezydentów, premierów i inne znane osobistości”.
Iwona Trojan