Pewien chłopiec podczas pobytu na plaży, dzięki wykrywaczowi metalu, odnalazł zegarek wart 20 tysięcy dolarów australijskich. Zgubę oddano właścicielowi.
Gdy jakiś czas temu pewien miłośnik porannego pływania w oceanie z Sydney zgubił swój bardzo drogi zegarek, pożalił się na to synowi. Ten skontaktował się z pewną dziennikarką, która zadzwoniła do rodziny pani Meggan Brummer, której mąż i syn regularnie nurkują w poszukiwaniu skarbów. Na wieść o zgubie 10-letni Josh z tatą wybrali się na plażę Balmoral, aby spróbować odszukać wart 20 tysięcy dolarów australijskich, czyli ponad 50 tysięcy złotych zegarek marki Cartier. Dzięki zabraniu ze sobą wykrywacza metalu, 10-latkowi udało się w pewnym momencie zlokalizować cenną pamiątkę, utraconą przez 79-latka. Chłopiec osobiście przekazał zegarek właścicielowi. Otrzymał za to od niego gratyfikację finansową. "Ogromna uczciwość tego chłopca nigdy nie zostanie zapomniana" - wypowiedział się dla mediów syn posiadacza drogocennego czasomierza.
Iwona Trojan