Pewna 4-latka z Walii przymierzała w sklepie buty, wkładając do nich bose stopy. Przez obecne tam bakterie, wylądowała w szpitalu.
Mama kilkuletniej Sienny zabrała jakiś czas temu swoją córeczkę na zakupy. Kobieta zamierzała kupić swojemu dziecku nowe buty. Nie przypuszczała jednak zupełnie, że pobyt w sklepie obuwniczym narazi jej pociechę na ogromne niebezpieczeństwo. W skutek kontaktu bosych stóp jej 4-letniej córki z obuwiem, na którym znajdowały się groźne bakterie, dziecko zaraziło się sepsą. Mikroby z butów wniknęły bowiem do krwiobiegu dziewczynki przez skaleczenie na palcu. W niedługim czasie po rodzinnych zakupach, kilkulatka zaczęła gorączkować, a na stopie 4-latki pojawiła się niepokojąca rana. Zajmujący się Sienną lekarz nie miał wątpliwości, że do nagłego pogorszenia się stanu zdrowia dziecka przyczyniło się mierzenie butów bez skarpetek na nogach. Mama Sienny ostrzega teraz rodziców małych dzieci, aby dbali oni o to, by ich pociechy nie ubierały w sklepach obuwia bezpośrednio na gołe stopy.
Iwona Trojan