35-letnia Dunka kilkaset razy celowo upuszczała synkowi krew, aby prowokować u swojego dziecka chorobę.
Szokującą praktykę stosowała przez kilka lat matka samotnie wychowująca małego Duńczyka. Kobieta nagminnie upuszczała swojemu potomkowi krew, aby wywołać u malucha stan wymagający pobytu w szpitalu oraz zyskać uwagę i współczucie otoczenia. Działo się tak dlatego, że 35-letnia obywatelka Danii cierpi na Zespół Münchhausena. Ta poważna choroba sprawia, że dotknięte nią osoby dążą za wszelką cenę do wejścia w rolę pacjenta i wymuszają na personelu medycznym hospitalizację siebie, członków rodziny lub znajomych. Chorzy domagają się także nieustannego zainteresowania, troski i współczucia innych. Wskutek działań kobiety, jej 6-letni synek przeszedł już w swoim życiu ponad 100 transfuzji. Dzięki zatrzymaniu 35-latki, chłopczykowi z miejscowości Skjern nie grozi już szkodliwe upuszczanie krwi.
Iwona Trojan