Dwa miesiące szkolnych wakacji nie musi być czasem, w którym twoje dziecko przyssie się na całe dnie do komputera. Oto alternatywne propozycje.
Lipiec i sierpień – ocean czasu wolnego twojej pociechy, nie musi oznaczać totalnego, bezmyślnego lenistwa ani nudy. Warto wpleść w okres odpoczynku potomstwa aktywności, które pozytywnie wpłyną na jego rozwój, poszerzą horyzonty, zadbają o kondycję i pomogą odkrywać pasje.
Jeśli chcemy, by dziecko miało kontakt ze sportem, może warto wysłać je na obóz sportowy, wakacje w siodle, zapisać na treningi piłki nożnej, siatkówki, basen lub innej formy ruchu. Nasz skarb lubi muzykę? Przypuszczalnie nie pogardzi kursem tańca albo nauką gry na jakimś instrumencie. Nasza progenitura ma zacięcie artystyczne? Rozejrzyjmy się czy miejski dom kultury albo któreś muzeum nie organizuje wakacyjnych warsztatów plastycznych lub teatralnych. Syn lub córka pokazuje ci ciągle mnóstwo zdjęć? To ewidentny znak, że jego/jej hobby może stać się fotografia i że ucieszy się z zajęć usprawniających technikę uwieczniania tego, na co patrzy. Zamiast wylegiwać się z dzieckiem godzinami na plaży, wybierzmy zaś lepiej na wakacje miejsce, w którym będzie miało okazję obcować z lokalną kulturą, kuchnią i zabytkami. Naprawdę szkoda żeby tym, co dziecko wyniesie z dwóch miesięcy swojego życia była tylko i wyłącznie opalenizna lub ślady po ukąszeniach komarów. Czy nie lepiej pokazać pociechom park miniatur, wpisaną na listę UNESCO starówkę, zabrać do gabinetu figur woskowych, manufaktury czekolady albo muzeum zabawek? Jeśli chcemy przybliżyć pociechom polską przyrodę i okolice poza miastem, dobrze zabrać je choć raz do gospodarstwa agroturystycznego, gdzie poznają codzienność polskiej wsi. Marzą nam się dzieci wrażliwe na krzywdę i potrzeby innych? Zaproponujmy naszym nastolatkom, aby poświęciły choć kilka dni wakacji na pracę w schronisku dla zwierząt i zostanie wolontariuszem.
Letnia laba od szkoły nie musi oznaczać dwutygodniowego wyjazdu w ciepłe kraje i sześciu tygodni bezmyślnego marnotrawienia czasu dziecka przed szklanym ekranem, z przerwami na zajadanie się niezdrowymi przekąskami. Warto dopingować potomstwo, by nawet w wakacje spędzało konstruktywnie czas, jeździło na rowerze, rolkach, spędzało kilka godzin dnia na powietrzu, dbało o relacje z rówieśnikami, odwiedzało dziadków, rodziców chrzestnych i dalszych krewnych.
Udane wakacje to nie czas, w których dziecko nic nie musi, nie ma żadnych obowiązków ani różnorodnych propozycji na zagospodarowanie każdego dnia, ale miszmasz pięknych i ciekawie spędzonych chwil, o których organizację zadbają, pragnący wszechstronnego rozwoju swojej pociechy, nieidący na łatwiznę nawet w wakacje dziecka, rodzice.
Iwona Trojan
