Niezwykła książeczka dla małych rączek, która potrafi stymulować wzrok i pobudza wyobraźnię naszych pociech. Naprawdę warto mieć ją w domu.
Głównymi bohaterami tej małej lektury są zwierzęta i ich rodziny, a dokładniej - tatusiowie ze swoimi dziećmi. Mamy okazję spotkać kogoś z dalekich ciepłych krajów, a także kogoś, kogo możemy spotkać na naszych podwórkach. Czas spędzony z tą książką będzie idealną okazją do nauczenia dziecka wrażliwości do zwierząt i wszystkiego, co nas otacza. Będziemy mogli pokazać mu, że nie tylko ludzie mają swoje rodziny i bliskich. W przyrodzie jest podobnie i warto to wiedzieć.
Kiedy książka trafiła do mnie, długo zastanawiałam się, jak w kilku zdaniach ją opisać. Po zapoznaniu się z nią, stwierdzam, że jest ona dla tych najmłodszych dzieci. Sama lektura jest bardzo dobrze wydana. Grube kartki nie zostaną szybko zniszczone przez małe rączki i ząbki. Ilustracje pokochałam, od kiedy pierwszy raz ją otworzyłam. Poznajemy nie tylko te zwierzęta, które możemy spotkać tuż za rogiem czy na naszych podwórkach, ale także te pływające w ocenach i morzach oraz żyjące w dalekich, ciepłych krajach. Zwierzątka różnią się tylko wielkością, co oznacza, że tatusiowie są zawsze górą. O co tak naprawdę chodziło autorowi tej książki? Chciał, abyśmy pokazywali dzieciom, że w świecie przyrody jest zupełnie tak jak w naszych domach. Dzieci z rodzicami zawsze są blisko siebie i trzymają się razem. Zwierzęta także mają swoje domy i rodziny.
Książeczka sprawdzi się u każdego rodzica. Dla nas była ciekawą przygodą i dziś jak Wojtuś widzi jakiegoś zwierzaka, to opowiada mi o jego rodzinie. Dziecko od najmłodszych lat powinno uczyć się wrażliwości otaczającego go świata. Nasz maluch każdego dnia mnie zaskakuje. Jego ciekawość i chęć uczenia się jest dla mnie radością i cieszę się, że mogę w tym uczestniczyć i wspierać go. Takie książki jak ta powinna być w biblioteczce każdego dziecka. Szczerze polecam.
Guido van Genechten, „Tatusiowie z dziećmi”, Nasza Księgarnia, 2018
Monika Pawlak