Bajka o śwince-skarbonce to prawdziwa niespodzianka. Okazuje się, że ma o wiele więcej do przekazania, niż to się początkowo wydaje.
Dzieci nie doceniają tego co mają i ciągle chcą więcej, nie dbając o koszty. Nie zdają sobie nawet sprawy, jak wiele czasem trzeba pracy, by móc kupić piękne i często drogie zabawki. Nauka oszczędzania pieniędzy jest bardzo wartościową lekcją, tyle że w tej książce, pojawia się znacznie poważniejszy temat.
Autorom „Stłuc świnkę” udało się wzmocnić wartość książeczki, przemycając trudne dla dzieci pojęcie nieuchronności. W dobie bajek w stylu „zabili go i uciekł”, czy gier gdzie ludziki mają czasem po 100 żyć, ciężko wytłumaczyć dziecku, że pewne zdarzenia są nieodwracalne. A tu okazuje się, że nie potrzeba wielkich improwizacji, czy wybujałej fantazji. Wystarczyła porcelanowa świnka skarbonka, którą żeby wydobyć z niej pieniądze, trzeba zbić młotkiem. Proste?
Joawek to chłopiec, który jak wynika z opowieści ma naprawdę wiele zabawek. I oczywiście nie przeszkadza mu to w proszeniu o więcej. Gdy wymarzył sobie kolejnego ludzika, jego tata powiedział- dość! Żeby nauczyć dziecko wartości pieniądza, tata wręczył mu skarbonkę i zaproponował układ. Za każde wypite przez Joawka kakao, tata będzie mu wręczał monety, a gdy świnka wypełni swój brzuszek, wtedy chłopiec otrzyma upragnioną zabawkę. Początkowo wszystko jawiło się chłopcu wspaniale, do czasu, gdy dowiedział się, że będzie musiał rozbić Pesahsona. Porcelanowa świnka w międzyczasie otrzymała bowiem imię i stała się przyjacielem Joawka. Małego chłopca przerosła sytuacja, przestała się liczyć obietnica nowej zabawki, a najważniejsze okazało się bezpieczeństwo ulubieńca.
Nieuchronność zdarzeń, trudna do zrozumienia dla kilkulatków, tu staje się tematem, o którym trzeba i warto porozmawiać z dzieckiem. Tak jak ustawianie priorytetów, co zdaje się być ważniejsze, a już po chwili nie jest sprawą życia i śmierci. No i oczywiście oszczędzanie, jako szansa na osiągnięcie celu. Trzy trudne i istotne tematy na kilkunastostronicowej książeczce to dość mocny argument, by się z nią zapoznać i skonfrontować własne dziecko. Odbiór tej opowieści przez młodych odbiorców, może zaskoczyć niejednego rodzica.
Gdy dodamy do tego twardą oprawę, oraz niezwykle wymowne ilustracje Davida Polonsky`ego, to będą to dodatkowe walory, by książeczka znalazła swoje miejsce w biblioteczce rodzinnej.
„Stłuc świnkę”, Etgar Keret, ilustr. David Polonsky, Grupa Wydawnicza Foksal, Poznań 2016
Ewa Podleśna-Ślusarczyk