6-letni Ryker został podrapany przez nietoperza chorego na wściekliznę. W ciało dziecka wdało się zakażenie. Chłopczyk zmarł.
Jakiś czas temu ojciec kilkuletniego Rykera znalazł rannego nietoperza. Mężczyzna umieścił go w wiadrze i surowo przykazał synkowi, aby nie zbliżał się do zwierzęcia ani go nie dotykał. Ciekawy świata 6-latek nie posłuchał jednak rodzica. Gdy dziecko podeszło do ssaka, nietoperz mocno zadrapał chłopczyka. Obawiający się zastrzyków w szpitalu Ryker ubłagał ojca, aby nie zawoził go do lekarza. Wrażliwy na łzy dziecka rodzic, spełnił prośbę synka. Był to błąd, który stał się przyczyną tragedii. Skutkiem bliskiego kontaktu ze zwierzęciem było bowiem przeniesienie na kilkulatka wścieklizny. Po tygodniu od zadrapania dziecka pazurami przez chorego na wściekliznę ssaka, chłopczyk zaczął mieć pierwsze objawy choroby. Zaczęła go boleć głowa i drętwieć kończyny. Na pomoc lekarską było już jednak za późno .Nie pomogły starania pracowników służby zdrowia ani zastosowanie eksperymentalnego leczenia. Dziecko zmarło 14 stycznia.
Iwona Trojan