Kulisy produkcji popularnych słodkości dla dzieci firmy Haribo szokują coraz większą liczbę osób.
Niemieccy dziennikarze ujawnili niedawno wstrząsające szczegóły dotyczące powstawania lubianych przez dzieci żelek Haribo. Okazało się bowiem, że w brazylijskiej fabryce, w której wytwarzany jest wosk z palmy - produkt odpowiadający za błyszczącą powłokę kolorowych słodkości – nieprzestrzegane są prawa człowieka. Zatrudniani tam pracownicy wykonują swoje obowiązki w ciężkich warunkach, za skandalicznie niskie wynagrodzenie. Nie mają dostępu do toalet, bieżącej wody, nocują pod gołym niebem. Jeśli chcą zaspokoić pragnienie, kierownicy nakazują im konsumpcję wody z pobliskiej rzeki, która jest zanieczyszczona. Brazylijska firma, współpracująca z producentem żelek Haribo, zatrudnia także nieletnich.
Nie lepiej dzieje się w niemieckiej hodowli świń, z której producent słodyczy uzyskuje żelatynę. Dziennikarze twierdzą, że trzymane tam zwierzęta traktowane są w sposób niehumanitarny, a warunki, w jakich na co dzień żyją zwierzęta, naprawdę szokują.
Rzecznik firmy Haribo odnosząc się do medialnych informacji, poinformował, że producent żelek dla dzieci nie miał pojęcia, co dzieje się w fabryce w Brazylii ani jak zachowują się osoby, odpowiedzialne za chów świń, z których produkuje się żelatynę. „Podejmiemy kroki w celu poprawy warunków pracy i trzymania zwierząt” - obiecał.
Iwona Trojan