Kilkuletni Logan wrócił z wakacji do domu z wymarzonym tatuażem. Henna użyta do wykonania malunku poparzyła dziecko.
Pani Louise Byrne, mama 5-letniego Logana, pożaliła się w Internecie na bardzo nieprzyjemną sytuację, która spotkała jej ukochane dziecko. Podczas wakacji na Bali, jej synek poprosił ją o zgodę na wykonanie tatuażu z henny. Zachwycił się tam bowiem artystycznymi malunkami. Chcąca sprawić radość swojemu potomkowi pani Byrne zapłaciła więc 5 dolarów za ozdobienie skóry swojej pociechy. Po powrocie do domu okazało się, że maluch zamiast pięknego tatuażu ma na ciele bolesne poparzenie chemiczne. Wszystko przez to, że w hennie, która wniknęła do skóry dziecka, znajdowały się sztuczne dodatki. Tatuaż uczulił i poparzył 5-latka. Konieczna była wizyta u lekarza. Lekarz, którzy obejrzał chłopca nie miał dla mamy Logana dobrych wieści. Blizna, która powstała wskutek wyniku bezpośredniego kontaktu ciała dziecka z chemicznymi substancjami, może pozostać na skórze jej syna długie lata.
Iwona Trojan