Pewnemu posiadaczowi krokodyla z USA urzędnicy odebrali niedawno ulubionego pupila. Jak donoszą media, ze zwierzęciem bawiły się czasem dzieci.
Mieszkający w miasteczku Hamburg w USA Toni Cavallaro nabył w 1990 roku aligatora. Aby zwierzę miało dogodne miejsce do życia, wybudował dla niego basen. Mężczyzna posiadał licencję na trzymanie aligatora na swojej posesji, ale dokument w 2021 roku stracił ważność i nie został mu przedłużony. Urzędnicy zdecydowali się skonfiskować zwierzę. Doszła do nich bowiem m.in. informacja, że pan Cavallaro zezwalał na bliski kontakt z gadem obcym osobom, np. dzieciom. Okazało się też, że Albert ma problemy z kręgosłupem. Miłośnik krokodyli przyznał, że rzeczywiście nieletni mogli wchodzić niekiedy do basenu i robić sobie z aligatorem zdjęcia, ale nie zagrażało to bezpieczeństwu dzieciom. Hodowane przez niego zwierzę jest bowiem bardzo łagodne, wiekowe i ma problemy ze wzrokiem. Z racji tego, że Amerykanin traktował aligatora jak członka rodziny i bardzo przez kilkadziesiąt lat się do niego przywiązał, ma nadzieję, że uda mu się odzyskać swojego ukochanego pupila i że będzie mu dane cieszyć się jeszcze jego towarzystwem.
Iwona Trojan