Dwójka małych dzieci ze Śląska wyszła kilka dni temu na zewnętrzny parapet mieszkania w jednym z miejskich bloków i wyrzucała z góry zabawki.
Na ryzykowny pomysł spędzenia wolnego czasu wpadło 1 września bieżącego roku dwóch kilkuletnich braci z Bielska-Białej. Cztero- i pięciolatek udali się na zewnętrzny parapet mieszkania, w którym mieszkali z rodzicami i zaczęli zrzucać z drugiego piętra swoje zabawki i różne inne przedmioty, które akurat wpadły im w rączki. Znajdujących się na wysokości malców, przyuważył na szczęście jeden z przechodniów. Zaniepokojony widokiem dwójki kilkulatków bawiących się w najlepsze na niezabezpieczonym parapecie, skontaktował się z miejscową policją. Gdy funkcjonariusze zjawili się pod wskazanym adresem, okazało się, że nad cztero- i pięciolatkiem sprawował wtedy opiekę będący pod wpływem alkoholu: ojciec. Spożyte wyskokowe trunki sprawiły, że przez dłuższy czas nie zwracał zupełnie uwagi na to, co robią jego pociechy. Matka maluchów była w czasie zdarzenia nieobecna, przebywała wtedy na badaniach lekarskich. Za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, mężczyźnie grozi 5 lat pozbawienia wolności.
Iwona Trojan