Dziecko pani Pauliny przyszło na świat przy pętli tramwajowej na poznańskiej Starołęce. Przy porodzie asystował ojciec, a pępowinę przewiązała znajdująca się w pobliżu motornicza.
Około piątej rano w czwartek 11 sierpnia 2016 pani Paulinie spod Poznania odeszły wody. Razem z przyszłym ojcem maleństwa, wsiedli do czarnego combi i ruszyli w drogę do szpitala. Dziecku śpieszyło się jednak na ten świat tak bardzo, że nie zdążyli dojechać do placówki medycznej tym bardziej, że po drodze zatrzymał ich szlaban kolejowy. Ostatnia faza porodu nastąpiła więc w samochodzie zaparkowanym na przystanku przy pętli tramwajowej. Tylko tam zdążyli dojechać. Trwała około 20 minut. W pobliżu znajdowała się motornicza, która przyniosła sznurek od parasola i przewiązała nim pępowinę. Okazało się, że chociaż 15 lat prowadzi tramwaje, z wykształcenia jest położną i odebrała w życiu kilkadziesiąt porodów. Dzięki jej wsparciu dziecko nie uległo wychłodzeniu mimo, że w Poznaniu było wtedy dość zimno. Mały Fabian szybko trafił do szpitala. Waży prawie 3,5 kg. Otrzymał 10 punktów w skali Agpar. Szczęśliwi rodzice są bardzo wdzięczni dyspozytorce, która zauważyła ich zaparkowany samochód i domyśliła się, że zaczęła się w nim akcja porodowa oraz motorniczej, która dzięki swojemu położniczemu doświadczeniu, zadbała o jak największy komfort psychiczny świeżo upieczonej mamy.
Iwona Trojan