Wszystkie mamy, a szczególnie te świeżo upieczone, poddawane są bezustannej ocenie i krytyce ze strony innych kobiet. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie z tym radzić?
„Monisiu-jemu chyba jest za gorąco!”, „Asiu-źle trzymasz główkę!”, „Patrycjo-powinnaś częściej kłaść go na brzuszek!”. Ile razy słyszałyście te dobre rady od mam, teściowych, koleżanek, a nawet obcych kobiet na ulicy. Dlaczego wszystkim się wydaje, że wiedzą lepiej od was, jak powinnyście zająć się swoją pociechą?
Po porodzie
Pierwsze tygodnie po porodzie są bardzo trudne. Ból po porodzie, karmienie na żądanie, nieprzespane noce. Chętnie wtedy korzystacie z pomocy bliskiej osoby-zazwyczaj mamy lub teściowej. A one czują się potrzebne i służą wam pomocną dłonią lub... radą. Potem, gdy już staniecie na nogi i chcecie przejąć kontrolę nad dzidziusiem-okazuje się to niełatwe. Pomocne panie mogą poczuć się niepotrzebne. Warto więc, by zrobić to taktownie, zapewniając nie tylko o swojej wdzięczności, ale i częstym kontakcie telefonicznym w razie pytań.
Nerwy na wodzy
Nie powinnyście denerwować się słuchając „dobrych rad”, choć często jest to trudnym zadaniem. Warto wysłuchać konstruktywnych opinii, bo przecież żadna matka nie jest nieomylna, a zdobywanie informacji może okazać się cenne. Jeżeli jednak słyszycie od kogoś porady, których absolutnie nie zamierzacie stosować, wystarczy że z uśmiechem na twarzy powiecie: „Dziękuję, wezmę to pod uwagę”. Możecie oczywiście zacząć polemizować oraz przerzucać się argumentami, ale musicie mieć do tego odpowiedniego rozmówcę. Nie warto wykłócać się z mamą, czy teściową o wyższość pampersów nad tetrą, oraz czy roczne dziecko może podróżować samolotem.
Zaufaj intuicji
Rzadko zdarza się, by ktoś dawał ci dobrą radę po to, by sprawić ci przykrość. Uwierz, że wiele kobiet naprawdę chce dla ciebie i twojego maleństwa jak najlepiej. Nie potrafią, być może, umiejętnie i przyjaźnie podzielić się swoim doświadczeniem, ale zastanów się też, czy jako młoda matka, nie stałaś się bardziej przewrażliwiona? Czy nie doszukujesz się w słowach „ułóż go inaczej, by było mu wygodniej”, poddania w wątpliwość twoich macierzyńskich kompetencji, zamiast chęci pomocy, by dziecko przestało płakać? Pozwól innym wypowiedzieć się, ale zaufaj swojej intuicji. To nie pozwoli innym wejść ci na głowę.
Ewa Podleśna-Ślusarczyk