Próby znalezienia wartościowych książek dla najmłodszych często mogą przypominać szukanie igły w stogu siana. Czy moje ostatnie znalezisko mogę zaliczyć do skarbów dziecięcej literatury?
Chociaż półki w księgarniach i bibliotekach wręcz uginają się od ciężaru pozycji kierowanych do najmłodszych odbiorców, to często odnoszę wrażenie, że tylko niewielka ich część zasługuje na to, by znaleźć się w rękach naszych milusińskich. Możliwe, że moje wymagania są zbyt wysokie, ale osobiście uważam, że literatura dziecięca nie powinna pełnić roli zwykłego „zabawiacza”, który choć na chwilę odciąży rodziców i skupi uwagę maluchów. Książka autorstwa Else Holmelund Minarik pod tytułem „Mały Miś” nie mogła więc przekonać mnie jedynie pięknymi, aczkolwiek prostymi ilustracjami czy nawiązaniem do lat mojego dzieciństwa. Szukałam w niej czegoś więcej - czegoś, co zachwyci nie tylko mnie, ale i innych rodziców, dla których rozwój ich dzieci jest sprawą nadrzędną.
Głównymi bohaterami czterech krótkich opowiastek są Mały Miś oraz Misiamama. Miś uwielbia zabawy na dworze, spotkania z przyjaciółmi, jest wielkim marzycielem, ale nade wszystko kocha te chwile, gdy jest ze swoją mamą i słucha opowiadanych przez nią historii. Rozdziały są krótkie, z dużą ilością powtórzeń, opatrzone licznymi ilustracjami. Czcionka użyta w tekście jest duża i bardzo wyraźna. Historie wydają się być niedokończone, jakby oczekując od czytelników refleksji i stworzenia własnego zakończenia. Książka idealnie sprawdza się w roli dobranocki czytanej wspólnie z rodzicami.
Historie napisane przez Else Holmelund Minarik naprawdę mnie zachwyciły. Piękne ilustracje pobudzają wyobraźnię i pomagają dzieciom przenieść się w zupełnie nowy świat. Opowiastki ukazują dzieci jako pełnoprawnych członków rodziny, wbrew krzywdzącym stereotypom głoszącym, iż dzieci i ryby głosu nie mają. Wspomniane już przeze mnie powtórzenia wspomagają prawidłowy rozwój mowy dziecka, a duże litery z pewnością sprawdzą się świetnie podczas nauki alfabetu i czytania. Historie nie są skomplikowane, ale to moim zdaniem ich wielki atut. Książka skierowana jest przecież do młodszych dzieci. Lektura bajki to także idealna okazja do spędzenia czasu razem z rodzicami, wyłączenia telewizora i rozmowy. Nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że to dobry sposób na budowanie prawidłowych relacji w rodzinie i wspieranie rozwoju społecznego pociechy.
Książkę „Mały Miś” polecam wszystkim rodzicom małych dzieci. Taka lektura to świetny sposób na spędzanie wolnego czasu w rodzinnym gronie i otaczanie pociech rodzicielską miłością. Przypomnijcie sobie okres swojego dzieciństwa i przenieście się razem ze swoimi dziećmi w cudowny świat bajek.
Else Holmelund Minarik, „Mały Miś”, Wydawnictwo Literackie 2017
Katarzyna Kubiak