Po „Malinie cud-dziewczynie” i „Malinie szał-dziewczynie” nadszedł czas na „Malinę miód-dziewczynę”.
Rezolutna, zabawna dziesięciolatka, skora do żartów, z burzą ciemnych włosów, która jak każdy ma swoje problemy. I wie, że dzięki rodzinie i przyjaciołom łatwiej sobie z nimi wszystkimi poradzić. Malina ma także coś, czego wielu mogłoby jej pozazdrościć – czarodziejskie szmaragdełko, które pozwala na… podróże w czasie.
Autorką przygód Maliny jest Katarzyna Pakosińska. I nawet gdyby nazwisko autorki wymazano z okładki, to już po kilku pierwszych zdaniach książki można byłoby się zorientować, kto stoi za małą bohaterką. „Malina miód-dziewczyna” jest bardzo spójna z osobą Katarzyny Pakosińskiej. Trochę przegadana, ale zabawna, z szybkim tempem, które utrzymuje uwagę czytelnika, ale nie powoduje zadyszki.
Bohaterów zarówno tej, jak i pozostałych (i przyszłych) części przygód Maliny poznajemy już na początku książki. Katarzyna Pakosińska każdego z nich z osobna przedstawia czytelnikowi, a dzięki zabawnym, pełnym życia szczegółom, już od pierwszej strony stają się oni bliscy czytelnikowi. Ciekawym zabiegiem jest także to, że autorka przedstawia wszystkich bohaterów, także tych, którzy w tej części się nie pojawiają. Na szczęście nie powoduje to zamieszania.
W trzeciej części przygód Malina wraz ze swoją przyjaciółką przenosi się w czasie, by zgłębić tajemnicę Milanówka jako polskiej stolicy jedwabiu.
Książka z pewnością spodoba się dzieciom i młodzieży. Podczas lektury nie będą się także nudzili rodzice. Historia naszpikowana jest łamigłówkami, co czyni z niej bardzo ciekawą, interaktywną formę zabawy. Tak, tak - po każdym rozdziale na czytelników kibicujących głównej bohaterce czekają zagadki, pomysły na zabawę – prawdziwa kopalnia rozrywki! Książkę można także…pokolorować! Choć zazwyczaj jestem przeciwniczką pisania po książkach, to w tym przypadku zrobiłabym wyjątek. Czarno - białe ilustracje aż proszą się o kolor.
„Malina miód-dziewczyna” nie jest natarczywą książką o moralizatorskim tonie. Lekka, przyjazna najmłodszym odbiorcom narracja sprawia, że aż chce się być główną bohaterką. A, i jeszcze jedno. „Malina…” z pewnością przypadnie do gustu dziewczynkom, ale myślę, że jej przygodami zainteresowani będą także chłopcy.
Katarzyna Pakosińska, „Malina miód-dziewczyna”, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2017
Agata Podgajska