To nie jest zwykła książka – ona pragnie być zła, a Ty czytelniku masz jej w tym pomóc.
Cała koncepcja, na której oparty jest pomysł Magnusa Mysta przywodzi mi na myśl, kiedyś bardzo popularne, gry paragrafowe. Różnica polega na tym, że tu scenariusz jest liniowy, z góry ustalony i realizowany. Jedyną możliwością, by nie podporządkować się książce jest rezygnacja z jej dalszego czytania, ale tego przecież nie chcemy.
Dużą zaletą tej publikacji jest humor, bo nasza książka nie jest wcale taka okropna. Zdarza się jej nawet użyć słów „dziękuję” i „przepraszam”, choć potem bardzo się tego wstydzi. Podczas lektury czekają na nas zagadki. Czasami musimy coś policzyć, innym razem wykazać się spostrzegawczością i sprytem. Jeśli nie podołamy zadaniu zostaniemy uwięzieni we wnętrzu książki jako duch. Zresztą kręci się już tu taki jeden delikwent. Musimy liczyć się także z tym, że książka skłamie, czasami nas oszuka, a nawet delikatnie przeklnie słowami: „cholera jasna!”, „psia krew!”. No cóż, przecież niezłe z niej ziółko. We wnętrzu naszej przyjaciółki – mogę już ją tak nazwać – znajdziemy kilka opowieści z piekła rodem. Nie ma w nich żadnych wartości edukacyjnych, wszystkie kończą się wyjątkowo źle, ale podszyte są dużą dozą ironii, uśmiechu i surrealizmu.
„Mała zła książka” to pozycja tylko dla odważnych. Sam autor ukrywa swoją tożsamość, potęgując tym samym zainteresowanie czytelnika. Największą siłą tej lektury jest jej forma i możliwość interakcji. Treść może nie porywa, ale nie to jest tutaj najważniejsze. Przecież każdy z nas marzył kiedyś o rozmowie ze swoją ulubioną lekturą. Ciekawy eksperyment, który wywołuje szeroki uśmiech na twarzy należy uznać za udany. Zostałam oczarowana i czekam na więcej, bo jestem ciekawa, czy z tej konwencji da się wycisnąć więcej. Tymczasem „Mała zła książka” wylądowała na półce i spogląda na mnie stamtąd swoimi ogromnymi, zielonymi oczami. Puszczam do niej oko, a Was zapraszam w straszną i fascynującą podróż po zakamarkach tej nietuzinkowej lektury.
Magnus Myst, "Mała zła książka", Warszawa, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2018
Anna Wasyliszyn