Pacjentka świebodzińskiego szpitala kilkukrotnie błagała lekarza podczas porodu o cesarskie cięcie. Ten odmówił. Noworodek nie przeżył.
Pewien 14-godzinny poród w szpitalu w Świebodzinie (województwo lubuskie) zakończył się niedawno śmiercią noworodka. Rodzice zmarłego dziecka za jego tragiczny skutek obarczają winą lekarza. Uważają, że gdyby ten posłuchał nieustannych próśb rodzącej o wykonanie cesarskiego cięcia, a nie zmuszał pacjentkę do parcia siłami natury, dziecko by żyło. Mimo wyraźnych błagań kobiety o cesarkę, lekarz pod którego opieką przebywała pani Kostrzewa, upierał się przy kontynuowaniu porodu siłami natury. Synek rodzącej, po 14 godzinach opuścił w końcu łono matki, martwy. Pracujący 30 lat w zawodzie lekarz, był przekonany, że poród zakończy się szczęśliwie. Zdziwił się więc niespodziewanym zgonem maluszka i nie potrafił wytłumaczył, dlaczego dziecko zmarło. Sprawę będzie badać prokuratura. Śledczy odpowiedzą na pytanie, czy doszło do błędu lekarskiego i czy należy postawić lekarzowi zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Iwona Trojan