Kiedy w sklepach roi się od zabawek, technologicznych nowinek, słodyczy i innych oklepanych prezentowych przedmiotów, warto rozejrzeć się za czymś wyjątkowym. Wszelkie produkty kreatywne okazują się być polem do popisu, jeśli chce się wybrać niebanalny prezent dla pociech większych, jak i mniejszych.
Scrapbooking to w Polsce wciąż coś stosunkowo nowego. Nie zyskał nawet zbyt trafionego, chwytliwego tłumaczenia, a jednak, jeśli mu się przyjrzeć, jest bardzo warty uwagi. Oczywiście, jak w każdym działaniu kreatywnym, stopień zaawansowania zależy od tworzącej osoby. Nie trzeba od razu porywać się na papierowe arcydzieła, by czerpać z tego zabawę. Pojawiają się w przestrzeni słowa „scraperka” czy „scraper”, może nawet pada, że każdy prawdziwy taki osobnik musi mieć jakiś konkretny zestaw narzędzi i specyfików, kosztujących tyle, co zawartość jubilerskich gablot. Jednak czy na pewno? Czy w tym całym nazewnictwie, profesjonalizmie i dążeniu, by przodować, coś nam nie uciekło?
Najważniejsza jest bowiem zabawa. Zacząć można w zasadzie od zera. Wystarczą najprostsze rzeczy takie jak kolorowe papiery, dżety, naklejki, nożyczki, klej, zeszyt, a także… szczypta wyobraźni. Oczywiście nie mówię, by na mikołajki podarować dziecku wyobraźnię i czas, jednak warto mieć na uwadze, że to właśnie czas spędzony wspólnie przeważnie jest najbardziej wartościowy. W dodatku nie liczy się ilość, a jakość. Do rzeczy jednak! Niech te mikołajki będą jakościowo-kreatywne! A może pokazanie dziecku takiego czegoś obudzi w nim nowe pasje? Może i tobie scrapbooking się spodoba? Wiek tu nie gra roli.
Gdy zabawa się spodoba, zawsze można zaopatrzyć się w bardziej złożone materiały i, oczywiście, w ilości większej, dostosowując wszystko pod swoje i/lub dziecka potrzeby (zależy, kto „rządzi, co kupujemy”). Na polskich stronach jest całe mnóstwo kategorii, które poszukiwania ułatwią. Poruszanie się po nich będzie tym łatwiejsze, im bardziej będzie się już wyrabiało jakiś swój określony styl.
Na początek jednak… Mikołajki. Warto podpatrzeć, jakie preferencje ma dziecko już teraz. Kredki? Mazaki? A może woli wycinać? Nie wolno niczego narzucać. Jeśli tradycyjnie trzyma się kredek i pisaków, pójdźmy w tym kierunku i w sklepach poszukajmy czegoś takiego, ale nie typowego. Zaskoczmy małą lub małego! Kredki metaliczne, które piszą z lśniącym połyskiem, nawet po ciemnych kartkach lub brokatowe czy pastelowe zakreślacze. To tylko pierwsze, co przychodzi do głowy. A może kredki akwarelowe? Rysuje się nimi normalnie, chyba że naniesie się na kartkę odrobinkę wody przy pomocy pędzelka – i napis lub np. wykonywane tło zyskuje wygląd obrazka namalowanego farbkami. Gdzie szukać? Wszystkiego jest oczywiście pełno w internecie, ale sklepy stacjonarne nie pozostają bierne. Intuicyjnym, choć drogim, wyborem pewnie będzie Empik. Ma działy poświęcone właśnie scrapbookingowi, a tam mnóstwo wstążek, kolorowych tasiemek, zestawów arkuszy, i… w zasadzie niemal gotowych scrapbookingowych tworów. Na początek mogą okazać się przydatne, gdy akurat z naszą pomysłowością kiepsko, jednak nie zawsze to, co drogie i gotowe jest najlepsze. W wielu hiper- i supermarketach w działach papierniczych można znaleźć prawie to samo, a w niższych cenach. Sklepy internetowe z przesyłkami z Chin (takie jak Aliexpress.com czy Shopee.pl) oferują podobne produkty znacznie taniej, a że są objęte ochroną klienta, nie ma co się ich bać. A jeśli się trochę pomyśli, łatwo wpaść na zmianę choćby kosztownych zestawów akwareli na malutkie palety akwareli czy akryli do zdobień do paznokci. Na kartce wyglądają zjawiskowo, są łatwe i czyste w użyciu, a co najważniejsze, bez problemu można kupić w miarę niedrogo komplety zawierające wiele kolorów „po trochu”. Warto wyjść i wykazać się, pokupować to, co oddaje charakter i zainteresowania dziecka. Zaufaj sobie! Kto, jak nie ty, zna twoje dziecko? Tak, szukanie i kupowanie zajmie trochę czasu, ale opłaci się. Zawsze można sprytnie dziecko podejść i podpytać, niby niezobowiązująco, co mu się podoba.
Skoro to nie forma zwykłej, jednorazowej i krótkiej zabawy, a coś większego, z włożonymi w to uczuciami, warto zaproponować dziecku zrobienie np. całego dziennika/albumu kreatywnego, tzw. „art journal”. Brzmi poważnie, ale niezależnie od wieku myślimy i czujemy. Każdy może to zapisać lub narysować. Gdy danego dnia dzieje się coś szczególnego, niech dana strona będzie poświęcona temu dniowi. Na poszczególnych kartkach ładnie będą wyglądać tzw. tagi, czyli w zasadzie „bileciki prezentowe”. Z zasady daje się to do prezentów, ale my nie musimy, prawda? W scrapbookingu można tag potraktować jako pole na coś do wyróżnienia. Może ramkę, tytuł? Może służyć jako zakładka, a także okazać się sekretem, jeśli na jednej ze stron zdecydujemy się na przymocowanie koperty, by właśnie drobniejsze karteczki tam wsuwać. Również kopertę dowolnej wielkości można łatwo zrobić samemu.
Niech popłyną farbki, kleje i posypią się brokaty. Można drzeć bibułki, kulkować i przyklejać. Linie krótsze, grubsze? Jaki kolor oddaje to, co czujemy teraz? Żółty dla śmiechu? Zielony dla wyluzowania? A może odwrotnie? Potnijmy złość, strachowi narysujmy wielkie oczy i stawmy mu czoła nazywając i zostawiając na kartce, nie w głowie. Po co ma w niej siedzieć? W zależności od wieku, taki zeszyt może też pełnić funkcję tradycyjnego pamiętnika. Może dzisiejsze czasy nie położyły takiej formie kresu? Sprawdź, może akurat to trafi do serca twojemu dziecku.
Kinga Żukowska
