Czytanie to bezcenna umiejętność. Nie warto odwlekać jej w czasie i czekać aż nauczą tego w szkole.
Umysł dziecka jest chłonny jak gąbka. Dobrze wykorzystywać więc potencjał i możliwości poznawcze naszego potomstwa już od najmłodszych lat. Im wcześniej nasza pociecha nauczy się czytać, tym łatwiej jej będzie w szkole i łatwiej jej będzie poszerzać swoją wiedzę o otaczającym ją świecie. Wielu rodziców zwleka z nauką czytania u potomka, obarczając tym zadaniem nauczycieli nauczania początkowego. Szkoda im bowiem poświęcać dziesiątek godzin na wpajaniu dziecku tajników łączenia literek i rozumienia treści, na które maluch patrzy.
Współczesny świat wymaga jednak coraz więcej od człowieka XXI wieku. Warto więc pomóc dziecku rozpocząć szkolną edukację już z nauką czytania. Wpływa ona bowiem na rozwój intelektualny kilkulatków, rozwija wyobraźnię oraz koncentrację. Wspólna nauka z maluchem zwiększa zaś więź między członkami rodziny i daje opiekunom nieletnich satysfakcję z przekazywania wiedzy i tłumaczenia świata dookoła nas.
Rodzic, który codziennie bacznie obserwuje swoje dziecko, z pewnością wyczuje, kiedy nadchodzi odpowiedni moment na rozpoczęcie nauki czytania i kiedy pociecha jest na to gotowa. Eksperci radzą, aby do czwartego roku życia przyswajanie alfabetu odbywało się w formie zabawy. Gdy maluch osiągnie piąty rok życia, można już od niego wymagać, aby przysiadł na kilkanaście minut nad książką z rodzicem i próbował przyswoić wydrukowane tam treści. Ważne, aby nie wywierać presji na dziecku, nie zmuszać go do nauki, lecz umiejętnie zachęcać do zaprzyjaźnienia się z kolorowym elementarzem, pobudzając jego ciekawość i chwaląc za wszystkie edukacyjne wysiłki. Wyzwaniem dla rodzica jest sprawić, aby nauka czytania miło się dziecku kojarzyła. Przy odrobinie dobrych chęci jest to jednak możliwe.
Gdy naukę czytania odstawimy w czasie i pozostawimy w gestii odpowiedzialności nauczyciela w przedszkolu czy szkole, możemy potem bardzo się rozczarować. Pracownicy placówek edukacyjnych nie zważają bowiem z reguły na indywidualne możliwości poznawcze uczniów. Za wszelką cenę muszą przecież realizować program nauczania w terminie. Nie dziwi fakt, że ogromna ilość dzieci nie nadąża z przyswajaniem nowego materiału i nie jest w stanie sprostać narzucanym im wymogom edukacyjnym. Jeśli jednak dziecko nauczy się już czytać w domu, zanim zacznie uczęszczać do pierwszej klasy, nie będzie mu grozić stres związany z zapamiętywaniem kolejnych literek i sylabizowaniem czytanek przy rówieśnikach. Początki edukacji szkolnej nie będą dla niego czarną magią. Rola rodzica jest więc tutaj naprawdę nieoceniona.
Iwona Trojan