Bo jak inaczej można nazwać sytuację, gdy kobieta odbiera roczne dziecko ze żłobka, siada w poczekalni wraz z innymi rodzicami czekającymi na swoje dzieci, przystawia roczniaka do piersi i karmi?
Zamiast dać picie z butelki podnosi bluzkę i bez skrępowania daje pierś dziecku.
Taką oto sytuację przedstawiła mi znajoma, która była wielce zbulwersowana. Na początku oczywiście przekonywałam ją, że przecież karmienie piersią jest najlepsze dla dziecka, jednak po dłuższym zastanowieniu zaczęłam analizować owe zjawisko, czy rzeczywiście w dzisiejszych czasach karmienie piersią w miejscach publicznych nie jest swego rodzaju manifestem i karmiące matki oczekują, żeby ktoś im zwrócił uwagę, by później mogły wyżalić się w internecie na ciężki los karmiących matek.
Mleko matki od pierwszych dni jest najważniejszym pokarmem jaki maluszek powinien dostawać, a wiadomo, że w pierwszych miesiącach życia dziecka matka nie będzie specjalnie wracać do domu czy „chować się po krzakach”, żeby móc nakarmić swoje maleństwo. Jednak, gdy dziecko rośnie i zaczyna spożywać różnorodne pokarmy od kaszek po produkty stałe i dostawać napoje inne niż mleko matki, jak soki i woda, to czy karmienie piersią w miejscach publicznych jest nadal na miejscu? Czemu nie dać maluszkowi po prostu butelki, by mógł zaspokoić pragnienie.
Co chwilę w mediach wybuchają newsy, że jakaś matka została wyproszona z restauracji za karmienie piersią, że poproszono ją, żeby przeniosła się do toalety i tam karmiła, albo, że papież Franciszek pozwolił nakarmić płaczącego maluszka. Temat nakręca kolejny, od mało znaczących wpisów w internecie, przez akcje karmiących matek na pniach po ściętych drzewach po ustawie Lex Szyszko, po nawet sprawy sądowe zbulwersowanych karmiących matek na zachowanie innych osób. Ale czy my same nie nakręcamy tej dziwnej spirali kontrowersji wokół karmienia piersią w miejscach publicznych?
Jak już mamy dziecko to matką będziemy do końca życia, ale kobietą również, więc może warto czasami pomyśleć o swojej kobiecości i nie pokazywać ostentacyjnie całemu otoczeniu, że jesteśmy tylko matkami, ale również kobietami i dbajmy o naszą intymność i intymność otoczenia, w sytuacjach, gdy karmienie piersią nie jest wcale jedynym wyjściem na zaspokojenie pragnienia naszego maleństwa.
Ewelina Drozd