Istnieje szereg fraz, których nadużywanie działa na szkodę dziecka. Oto wybrane przykłady.
Bardzo wielu rodziców kieruje nagminnie do swoich pociech uwagę: „nie płacz” przy najróżniejszych sytuacjach. Pęknie balonik, lód spadnie na ziemię, popsuje się zabawka, maluch się przewróci, przestraszy, nadmiernie zmęczy itp. W ustach opiekunów kilkulatka automatycznie pojawiają się słowa: „nie płacz”. Notoryczne formułowanie zakazu płaczu nie jest jednak dobre dla rozwoju emocjonalnego dziecka. Wylewanie łez to naturalny sposób wyrażania swoich uczuć i lęków i nie powinno się za to ganić malucha. Doprowadzić to bowiem może w przyszłości m.in. do ukrywania swoich emocji, problemów komunikacyjnych z otoczeniem, kumulowania negatywnej energii wewnątrz siebie.
Kolejnym wyrażeniem, o którym lepiej zapomnieć w towarzystwie potomka są słowa: „zrobię to za ciebie”. Wyręczanie malucha przy najróżniejszych czynnościach nie działa pozytywnie na psychikę dziecka. Im szybciej nauczymy pociechę samodzielności i radzenia sobie z wyzwaniami codzienności, tym nasz potomek łatwiej będzie sobie radził z trudnościami w dorosłym życiu.
Spora ilość dzieci słyszy często od swoich rodziców wyrażenie: „pośpiesz się!”. Warto się zastanowić, czy rzeczywiście istnieje konieczność permanentnego wypowiadania go przy latorośli i czy aby nie używamy go tylko i wyłącznie z powodu naszej wygody. Dorośli nagminnie zapominają, że kilkulatek nie pojmuje czasu tak jak oni i że dla niego jest to pojęcie abstrakcyjne. Używanie z automatu tego zwrotu może psuć więc dobry humor i zabawę dziecka, niepotrzebnie go stresować, odbierać radość z wykonywanej czynności, wywołać uczucie niespokojności, wyrobić nawyk pochopności i gorączkowego działania.
Gdy maluch jest niegrzeczny, bywa, że jego opiekunowie straszą go słowami: „zostawię cię tu!”. Warto znaleźć jakiś inny sposób wywołania posłuchu u potomka. Nadużywanie tego wyrażenia może zachwiać bowiem poczuciem bezpieczeństwa dziecka.
W trosce o ochronę pociechy, rodzice nałogowo wypowiadają frazę: „nie dotykaj!”. Zdarza się jednak, że jest ona ewidentnie przedawkowywana. Warto zaś pamiętać, że dzieciaki właśnie za pomocą zmysłu dotyku w szczególny i skuteczny sposób doświadczają i poznają świat oraz uczą się nowych rzeczy.
Iwona Trojan