Uszy niemowlaka są bardzo delikatne i trzeba się z nimi ostrożnie obchodzić.
Zanim jednak spanikujemy, że możemy wyrządzić krzywdę naszej kruszynce, trzeba wiedzieć, że ta część ciała jest „samooczyszczalna”. Woskowina, która znajduje się w środku pełni ważną funkcję: chroni przewód słuchowy bobasa przed uszkodzeniami. Kiedy uzbiera jej się zbyt dużo, sama wypływa na zewnątrz.
Jak to najprościej robić
Trzeba pamiętać, że uszy maluszka czyścimy tylko i wyłącznie na zewnątrz! Najlepiej robić to bezpośrednio po kąpieli. Pamiętaj, że usuwamy tylko wosk, który wypłynął z przewodu słuchowego i osadził się na małżowinie. Czym to robić? Wacikiem, zwiniętą watą, zwilżoną pieluszką tetrową, rogiem ręcznika lub owiniętym w materiał opuszkiem palca.
O tym zapomnij
Nigdy, ale to nigdy, nie usuwaj woskowiny patyczkami higienicznymi! Poza tym, że przyspieszają produkcję woskowiny, to może również spowodować uszkodzenie błony bębenkowej (czego efektem może być stan zapalny) lub wepchnięcie woskowiny w głąb ucha i zatkanie przewodu słuchowego (a to tylko krok do infekcji uszka).
Instrukcja obsługi
Maleństwo umieszczamy na przewijaku, najlepiej na boku, co ułatwi dostęp do uszka. Palec wskazujący owiń miękkim zamoczonym w przegotowanej, ciepłej wodzie materiałem (lub innym wcześniej wymienionym przedmiotem). Dokładnie oczyszczamy małżowinę, następnie kolejnym wacikiem myjemy płatek uszny i zakamarki za uszkami maluszka. To samo robimy z drugim uchem, przekładając niemowlaka na drugi bok. Bardzo ważne: każdorazowo trzeba używać czystego wacika!
Klaudia Kwiatkowska