Wyjazd bez rodziców często powoduje, że potomek bardzo szybko oświadcza, że chce wrócić do domu.
Zdarza się czasem, że rodzina jakiegoś dziecka zbyt szybko decyduje się na to, aby wysłać swoją pociechę na wakacyjny obóz lub kolonię. Gdy nasza latorośl nie jest psychicznie gotowa na rozłąkę z najbliższymi i przebywanie w gronie obcych osób daleko od domu, nie ma się co dziwić, że głośno wyraża swoje niezadowolenie oraz życzenie powrotu pod rodzinny dach. Zanim opłacimy kolonię, sprawdźmy więc, czy nasz skarb jest wystarczająco samodzielny i czy pobyt wakacyjny bez najbliższych nie będzie dla niego zbyt wielkim wyzwaniem.
Niektóre dzieci tęsknią i dopominają się o zabranie je z kolonii do domu już następnego dnia po przyjeździe w nowe miejsce; inne zaś każdego dnia spędzonego bez mamy i taty nalegają, by po nie przyjechać. Są też takie, które tęsknią za domem tylko wieczorami, a w ciągu dnia potrafią cieszyć się z kolonijnych atrakcji i towarzystwa nowych znajomych. Wpływ na to ma charakter dziecka oraz to, jak bardzo nasz potomek jest samodzielny i wrażliwy, czy jest jedynakiem itd. Jeśli nasza pociecha lubi być w centrum uwagi, a widzi, że na koloniach pani wychowawczyni wszystkich uczestników traktuje jednakowo i nikogo nie wyróżnia, może ucierpieć na tym jej ego. Gdy naszemu potomkowi nie smakuje wyjazdowe menu, nie lubi się podporządkowywać regulaminom, miga się od ścielenia łóżka czy sprzątania po sobie, starsze dzieci mu dokuczają, pokłócił się z kimś itp. również może alarmować rodziców, by czym prędzej zabrali go do domu.
Ważne, by spróbować dokładnie wypytać latorośl, dlaczego nie podoba jej się na kolonii, dodawać otuchy, przypominać o zaletach takich wakacji, a także zapewniać, że przecież dziecku nie dzieje się krzywda, więc warto, aby korzystało z tego co ośrodek kolonijny i okolica, w której przebywa, ma do zaoferowania. Gdy synek lub córka tęskni za rodzicami, dobrze często rozmawiać z pociechą przez telefon, a jeśli to możliwe obiecać odwiedziny. Jeśli pani wychowawczyni po regularnych obserwacjach naszej pociechy uważa jednak, że jej pobyt na kolonii jest bezcelowy, a nasze dziecko zupełnie nie odnalazło się w kolonijnych realiach, nie pozostaje rodzicom nic innego, jak zjawić się po potomka i odwieść go do domu.
Iwona Trojan