Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, co stałoby się, gdyby dinozaury nie wyginęły, a ewolucja poszłaby w całkiem innym kierunku?
Tym razem Pixar zaserwował nam całkiem ciekawą koncepcję jak mogłoby się potoczyć życie na Ziemi, gdyby miliony lat temu asteroida ominęła naszą planetę. To nie my, ale właśnie dinozaury przeszłyby proces ewolucji: zajmując się rolnictwem, hodowlą bydła. Historia jest prosta: poznajemy pięcioosobową rodzinę dinozaurów, w której jak to zwykle bywa jest jeden „odmieniec”, który musi przejść przemianę, wydorośleć i uwierzyć w siebie. Mały Arlo wzbudza naszą sympatię, choć jego strachliwość jest mocno przerysowana. Jego spokojny świat nagle zostaje zburzony i Arlo wyrusza w długą podróż, by wrócić do domu. Cały czas towarzyszy mu w niej Bąbel: przedstawiciel narodu ludzkiego, mały jaskiniowiec, zachowujący się niczym udomowiony pies, a komunikujący się niczym wilk!
To, co jest w tej bajce przepiękne to krajobrazy, których realizm chwilami przypomina film pełnometrażowy. Postacie tym razem są dość proste, stworzone bez detali, ale przez to pasują do tego malowniczego świata. Jeśli chodzi o fabułę to jest to typowe kino drogi, w którym bohaterowie napotykają na niej wiele niebezpieczeństw, dlatego nie unikniemy tu ani scen dość drastycznych (połknięcie pluszowego zwierzątka przez pterodaktyle), ani bardzo smutnych (śmierć, niebezpieczeństwo). Jeśli chodzi o wydanie DVD to zostaliśmy uraczeni dodatkami. Na płycie znajdziemy komentarze twórców, które warto obejrzeć oraz dość ciekawą, choć raczej nieprzeznaczoną dla dzieci, kilkuminutową animację „Sanjay i boska brygada”. Ta mroczna krótkometrażówka, w której chłopiec walczy z potworami niekoniecznie musiała znaleźć się jako dodatek do bajki „Dobry dinozaur”.
Wydaje mi się, że fani twórczości Pixara będą czuli się rozczarowani po seansie, ponieważ nie znajdziemy tu dialogów skrzących się humorem, przebojowych piosenek, ani zaawansowanej animacji postaci. Jest tu natomiast prosta historia o miłości, przyjaźni, smutku, stracie, strachu. Jeśli Wasze dziecko jest zbyt emocjonalne, przeżywa mocno to, co dzieje się na ekranie, to znaczy, że nie jest jeszcze gotowe do obejrzenie filmu „Dobry dinozaur”. Sądzę jednak, że dziewięcioletnie, dziesięcioletnie dzieciaki z przyjemnością i zrozumieniem podejdą do najnowszej animacji Pixara.
"Dobry dinozaur", reż. Peter Sohn, Galapagos, 2016
Anna Wasyliszyn