Dobra matka to szczęśliwa matka.
Macierzyństwo dla niejednej z kobiet oznacza niejednokrotnie całkowite podporządkowanie swojego życia dziecku i rezygnację z czasu prywatnego, samorozwoju, realizowania swoich pasji i spełniania się na polu zawodowym. Bycie mamą w XXI wieku nie musi jednak wcale tak wyglądać.
Przy dobrej organizacji czasu i podziale obowiązków w rodzinie, nawet i rodzicielka bardzo absorbującego potomstwa, ma szansę mieć choć godzinkę, dwie dziennie tylko dla siebie. Aby być dobrą mamą, kobieta nie potrzebuje czuć się tylko i wyłącznie całodobową opiekunką swoich pociech i super gospodynią domową, ale przede wszystkim odrębną jednostką, która ma prawo do regularnego wolnego od niańczenia swojego potomstwa, spotkań ze znajomymi, wyjścia na zakupy bez dziecka, zdobywania nowych kwalifikacji, spełniania swoich marzeń itp. Spędzanie czasu bez latorośli przez rodzicielkę nie musi wcale oznaczać zaniedbywania dziecka i bycia wyrodną matką. Gdy ta, która urodziła potomka, nie przebywa z nim przez jakiś czas, zająć się nim bowiem powinien ojciec dziecka, dziadkowie, chrzestni, krewni lub zaufane osoby, z którymi kontakt nauczy malucha potrzebnych mu w przyszłości umiejętności społecznych.
Dobra matka to taka, dla której niezwykle ważnym życiowym priorytetem jest jej potomstwo, ale nie musi to być równoznaczne z nieustanną obecnością przy małym dziecku. Jeśli kobieta nie będzie czuła się zadowolona z życia ani spełniona, zamknie się w czterech ścianach na kilka, kilkanaście lat lub jej codzienność będzie kręcić się tylko i wyłącznie wokół potomstwa, jeśli nie będzie miała „odskoczni” od pełnienia roli mamy, prawdopodobieństwo, że jej entuzjazm dla bycia zadowolonym z siebie rodzicem i jednostką, będzie spory, nie jest w dzisiejszych czasach zbyt wielki. Człowiek potrzebuje w życiu równowagi, dlatego jeśli szala macierzyństwa nie jest równoważona przez inne role, jakie pełnić może kobieta i zaspokajanie jej indywidualnych potrzeb, nie wróży to dobrze na wysoki poziom szczęścia danej przedstawicielki płci pięknej, nawet jeśli wydaje się jej, że niczego innego do pełni błogostanu, poza swoim dzieckiem, nie potrzebuje.
Iwona Trojan