Dzięki działaniu zainstalowanego wykrywacza tlenku węgla, dwójka maluchów z Radomia i ich rodzice nie ulegli zaczadzeniu.
Przezorność 38-letniego mężczyzny i 35-letniej kobiety, rodziców dwójki dzieci, która objawiła się kiedyś przez zainstalowanie w mieszkaniu czujnika czadu, opłaciła się im 1 listopada 2016 roku. Wtedy właśnie, godzinę po północy, urządzenie zaalarmowało rodzinę mieszkającą przy ulicy Sandomierskiej w Radomiu o pojawieniu się wysokiego stężenia szkodliwej substancji. Dzięki działającej czujce, rodzice dzieci, z których jedno miało 2 latka, a drugie 6, wykonali telefon do straży pożarnej i poinformowali o zdarzeniu. Po przybyciu pod wskazany adres, strażacy przeprowadzili dokładne pomiary stężenia tlenku węgla, które potwierdziły wersję zaniepokojonej rodziny. Lekarz z wezwanego pogotowia zdecydował o zabraniu całej czwórki na szpitalną obserwację. Kontakt z czadem miały małe dzieci, więc pracownik służby zdrowia zarządził sprawdzenie, czy rzeczywiście ich organizmy nie poniosły poważnych szkód w wyniku nawdychania się toksycznej substancji. Radomska straż pożarna nie ma wątpliwości, że gdyby nie obecny w mieszkaniu przy Sandomierskiej czujnik czadu, cała sytuacja mogłaby skończyć się dla tej rodziny naprawdę tragicznie.
Iwona Trojan