Internet coraz częściej zastępuje lekarzy. jest darmowy, nie trzeba czekać w kolejce i znosić humorów innych pacjentów. Nie trzeba też wychodzić z domu i denerwować się na korki.
„Sprawdzę w Internecie, może coś piszą.” Ile razy słyszeliśmy to od swoich znajomych bądź sami wypowiadaliśmy te słowa?
Chyba nie muszę pisać nikomu jak ważną rolę pełni Internet w życiu niemalże każdego człowieka. Poza podstawowymi powodami, dla których większość z nas sięga po „neta” (praca, zabawa, zakupy), w sieci poszukujemy informacji i wspieramy się tą wiedzą w nagłych sytuacjach, jakimi są pierwsze symptomy choroby. Dr Google staje się dla wielu surfujących jedynym źródłem informacji i choć ta nie zawsze bywa rzetelna, to część z tych osób trzyma się kurczowo „diagnozy” nie weryfikując objawów choroby u sprawdzonego źródła jakim jest wykwalifikowany… lekarz. Ja sama nierzadko sprawdzam w otchłani Internetu cóż takiego oznaczają pojawiające się u mnie symptomy choroby, nie popadam jednak w paranoję, nie histeryzuję i nie wierzę w to, że np. chrypka to zaczątki groźnego dla zdrowia nowotworu czy choroby genetycznej.
O zdrowie Pana doktora jakim jest dr Google pytają również rodzice. Młode mamusie i tatusiowie panicznie martwią się o stan zdrowia swoich pociech. Niedoświadczeni (pierwsze dziecko) szukają sprawdzonych sposobów w sieci, czytając stek bzdur i treści wyssanych prosto z palca. Nie mówię oczywiście, że wszystkie opinie, które znajdziemy w Internecie są niewiarygodne i fałszywe. Warto jednak zawsze zachować zimną krew i mieć na uwadze fakt, iż nie każda informacja podawana w sieci jest fachową wypowiedzią lekarza pediatry czy innego specjalisty.
W Internecie znajdziemy mnóstwo porad na każdy temat. Ja osobiście bardzo chętnie przeglądam różnego rodzaju fora internetowa, gdzie matki-matkom przedstawiają swoje przeżycia i doświadczenia. Pamiętajmy jednak, że nie mamy pewności kto siedzi „po drugiej stronie komputera”.
Możliwość sprawdzenia w Internecie objawów, które pojawiają się u naszych maluszków, nie jest czymś złym. Rodzice czasem wolą przeszukiwać sieć niż próbować skontaktować się z pediatrą z różnych powodów – utrudniony dostęp do dobrego specjalisty czy późna pora to jedynie część z nich. Ja uważam jednak, że poza wirtualnym lekarzem, należy remedium szukać u fachowców, którzy każdy przypadek rozpatrują indywidualnie – może dlatego, że dopiero przygotowuję się do roli matki?
„Lekarz w sieci leczy dzieci, czyli dlaczego rodzice wolą Internet od pediatry? Co pan na to doktorze z sieci? Fakty i mity o diagnozach z Internetu” Pani Anny Krysiukiewicz - Fenger i Pani Katarzyny Koper to niewiarygodna książka, która uspokoi niejednego rodzica. Ja już ją mam i Wam również polecam. To kompendium wiedzy obalające fakty i mity na tematy z którymi niewątpliwie zderzyły się lub dopiero zderzą się w przyszłości młodzi rodzice. Książka podzielona jest na piętnaście bloków tematycznych zawierających najczęściej zadawane pytania w każdej kategorii. Autorki opisują m.in. problem otyłości, robaków, odporności naszego maluszka czy niepokojących symptomów, jakimi są gorączka czy ból główki. Odpowiadają na pytania dotyczące stosowania antybiotyków czy podawania dziecku probiotyków. Nie zabrakło garści informacji o zdrowej diecie. To oczywiście tylko część tematów, które poruszają znana dziennikarka i psychodietetyczka Pani Kasia i pediatra z wieloletnim stażem Pani Ania.
„Co pan na to doktorze z sieci? Fakty i mity o diagnozach z Internetu” Anna Krysiukiewicz-Fenger, Katarzyna Koper, wydawnictwo Edipresse, Warszawa 2017
Emilia Sękowska