Młodym rodzicom z Warszawy zamarzyło się mówić do córeczki: "Sarna". Urząd Stanu Cywilnego nie wyraził zgody na taką formę dziecięcego imienia.
Inwencja rodziców, którzy zastanawiają się, jak nazwać swoje dziecko, jest przeogromna. Nie inaczej było jakiś czas temu w Warszawie, kiedy do Urzędu Stanu Cywilnego napłynęła prośba o zarejestrowanie nietypowego imienia, imienia: "Sarna". Zaskoczeni wyborem rodziców co do imienia pracownicy urzędu skonsultowali się z Radą Języka Polskiego. Sekretarz tej instytucji nie miała wątpliwości, jak sformułować odpowiedź na zapytanie urzędu: "Formy Sarna nie można uznać za imię - jest to nazwa pospolita, oznaczająca gatunek zwierzęcia. Rodzice niedoszłej Sarny otrzymali więc decyzję odmowną od urzędu.
Będą musieli nadać swojej córeczce inne imię. Konsultacje z Radą Języka Polskiego to chleb powszedni polskich pracowników USC. Pomysły rodziców na imiona dla swoich pociech niezmiernie bowiem urzędników cały czas zaskakują.
Iwona Trojan