Opowieści czytane z latarką pod kocem, legendy i historie zapierające dech w piersiach, bajeczki słuchane u taty na kolanach, kiedy sen wchodził na nasze powieki, a jego ciepły głos otulał nas do snu…
Pamiętacie to z dzieciństwa?
„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich o tym pamięta” - pisał Antonie de Saint-Exupéry w „Małym Księciu”. Aby przywołać dziecięcą radość i przez chwilę stać się beztroskim, warto sięgnąć po książkę Artura Andrusa „Bzdurki czyli bajki dla dzieci (i) innych”. Uważam, że dorośli często zapominają o tym, co dawniej wywoływało na ich twarzach uśmiech i otwierało im wrota do świata magii. Częściej powinniśmy zaczytywać się w bajkach i tekstach przeznaczonych dla dzieci, dając im chociażby dobry przykład.
Bez wątpienia mogę przyznać, że utwór „Bzdurki czyli bajki dla dzieci (i) innych” Artura Andrusa jest lekturą familijną dla wszystkich pokoleń i dla całej rodziny. Każdy domownik wyciągnie z niego morał i śmiał się będzie w innych momentach – bo jednak humor zmienia się wraz z wiekiem.
Książka to właściwie osiem odrębnych historyjek – śmiesznych, ale i pouczających. Pisane prostym językiem zrozumiałym dla dzieci bajki z elementarzową czcionką, idealnie nadają się zarówno do samodzielnego jak i głośnego czytania w klasie i w domu. Duży format utworu i twarda okładka są jak najbardziej na plus! Przepiękne, barwne ilustracje dodatkowo pobudzają wyobraźnię i sprawiają, że dzieci chętnie sięgną po książkę pana Artura. Ja sama z ogromną radością i lekkim sentymentem przeczytałam zbiór opowieści, które zaserwował nam autor.
Moim zdaniem ta książka to również idealny pomysł na prezent – jest bardzo edukacyjna, nie wywołuje agresji, otwiera umysł i rozwija dziecięcą ciekawość.
Artus Andrus, „Bzdurki czyli bajki dla dzieci (i) innych”, Nasza Księgarnia, Warszawa 2018
Emilia Sękowska