Malutki synek jednej ze strażniczek Parku Narodowego Królowej Elżbiety w Ugandzie został porwany i zjedzony przez drapieżnego ssaka z rodziny kotowatych.
Ogromnego pecha miał 3-letni chłopczyk ze wschodniej Afryki, który przebywał niedawno z opiekunką na terenie Parku Narodowego im. Królowej Elżbiety w Ugandzie. Podczas gdy jego mama wykonywała obowiązki strażniczki rezerwatu, dziecko pod opieką niani spędzało czas w budynku dla pracowników parku. W pewnym momencie jego opiekunka udała się na zewnątrz siedziby personelu rezerwatu. 3-latek podążył za swoją nianią. Nie mieli oni pojęcia, że nieopodal w krzakach czai się wygłodniały i agresywny lampart, który bez wahania rzucił się na dziecko i zaciągnął je do buszu. Nie udało się niestety pomóc chłopczykowi i wydostać go z łap drapieżnika. Zwierzę pożarło malucha. Z dziecka pozostała tylko czaszka.
Iwona Trojan