Podwórkowa zabawa w chowanego pewnego kilkulatka z Poznania zakończyła się bąblami, wizytą u lekarza i leczeniem.
Niedawny pobyt 7-letniego Filipa na jednym z poznańskich podwórek skutkował bliskim spotkaniem z niebezpieczną i trudną do wyplewienia rośliną. Chłopczyk bawił się z kolegami w chowanego i ukrywał przez jakiś czas w rosnących na podwórzu krzakach. Podczas przedzierania się przez bujną zieleń, doznał poparzeń toksyczną rośliną. Na ciele dziecka pojawiły się bolesne i szczypiące bąble. Zaniepokojeni samopoczuciem i wyglądem synka rodzice, zawieźli potomka do lekarza. Ten stwierdził, że winny temu jest barszcz Sosnowskiego. Chłopczyk dostał specjalne plastry na oparzenia i zakaz przebywania w bardzo nasłonecznionych miejscach. Nie może więc przez jakiś czas dla swojego dobra wychodzić na podwórko, kiedy mocno świeci słońce.
Iwona Trojan